Mroczne widma

Mniej stabilne od samochodu, mniej zwinne od motocykla czterokołówki kojarzyły mi się z dziwacznymi pojazdami używanymi przez bohaterów „Gwiezdnych wojen”. Ciemna Strona Mocy postanowiła przetestować quady. Nikczemny Lord Vader był nimi zachwycony.

Mroczne widma

Nigdy nie rozumiałem fenomenu quadów. Do tego naturalnym ich środowiskiem jest błoto! A błoto kręci mnie tylko wtedy, gdy trwają w nim damskie zapasy. Czy jest na tym świecie coś, co może przekonać mnie do tych pojazdów, dzięki którym brzuchaci  pięćdziesięciolatkowie udają offroadowych twardzieli i łamią sobie kręgosłupy na pierwszej muldzie? Już wiem! Dajcie mi do testowania quada, który jest czystym złem. Ma być groźny jak gwiezdny superniszczyciel Executor, okręt flagowy Dartha Vadera, i zwinny niczym odrzutowo–repulsorowy ścigacz Podracer.  Przeczeszę całą Galaktykę, ale znajdę coś takiego!

GWIAZDA ŚMIERCI
Moje kosmiczne oczekiwania spełniły się znacznie bliżej niż krąży planeta Naboi – w szwajcarskim miasteczku Ballwil. Tamtejsza manufaktura GG–Technik specjalizuje się w wyjątkowo ekstremalnych maszynach. Ich quady mają tylny napęd, wyścigowe zawieszenie i od podstaw są tworzone, by zwijać asfalt na ulicach i torach wyścigowych. Żadnego błocka! Ponieważ w Polsce rejestrowane są jako „pojazdy samochodowe inne”, można na nich jeździć bez kasku. Ale zważywszy na prędkości, jakie osiągają, lepiej nie dosiadać ich bez atestowanego hełmu z maską i systemami podtrzymującymi życie. Przegląd szwajcarskich cacek zaczynam od GG Quad–a. Czerwono–czarno–srebrny potwór napędzany motocyklowym silnikiem BMW o pojemności 1130 cm³ wytacza się z mroku garażu wśród piekielnego ryku silnika i wydechu. Przy masie 375 kg ma moc 95 KM. Dość, by być bardzo, bardzo niegrzecznym – rozpędza się do 170 km/h! A opanowanie jazdy tym potworem to dla mnie ledwie trening przed wskoczeniem na grzbiet o wiele bardziej groźnego GG Quadstera! Silnik tej tytanowo–czerwonej Gwiazdy Śmierci też pochodzi z BMW i z pojemności 1293 cm³ zapewnia moc 180 KM oraz prędkość maksymalną 210 km/h. Konstrukcja, tworzona ręcznie z wycinanego cyfrowo aluminium lotniczego, waży 390 kg. To daje stosunek mocy do masy godzien sportowych motocykli!

Z PRĘDKOŚCIĄ ŚWIATŁA
Siedząc okrakiem na GG Quadsterze, wrzucam jedynkę i dodaję gazu. Dobrze, że mocno trzymam się kierownicy, inaczej fiknąłbym do tyłu. Maszyna wyrywa do przodu jak rakieta. Na światłach obok zatrzymuje się słynna Honda CBR600RR. Gość patrzy na mnie i chyba wiem, o co mu chodzi... Ruszamy spod świateł i... zostawiam go z tyłu! Choć teoretycznie superszybki motocykl ma przewagę, to potrafią ją wykorzystać tylko najlepsi jeźdźcy, on do nich nie należy. Ja czterokółką na starcie nie tracę cennych ułamków sekund i centymetrów na opanowanie podnoszącego się przodu. Do tego moc quada przenosi się na asfalt o niebo skuteczniej – z tyłu mam dwie opony o szerokości 245 mm i profilu 35. I w końcu mój rumak ma niesamowity układ napędowy z BMW, przekonstruowany w laboratoriach GG–Technik przy użyciu dyferencjału z wyczynową szperą. Dzięki temu kolejną przewagę nad motocyklistą mam już na pierwszym zakręcie. Znów decydują prawa fizyki – motor musi zwalniać na łukach o wiele bardziej niż pojazd pewnie stojący na czterech kołach. Pędzę Quadsterem, myślę o jego zaletach i nabieram do niego coraz więcej szacunku... A co, gdybym zmierzył się z naprawdę szybkimi samochodami? Niestety nie mam takiej okazji. Ale wiem, że do legend węgierskiego toru F1 Hungaroring przeszła sytuacja, gdy „jakiś facet z Polski” (notabene towarzyszący mi dziś Rafał z firmy 2M, polskiego przedstawicielstwa GG–Technik), stwierdził, że quadem objedzie supbolidy. Śmiechom nie było końca. Aż do momentu, gdy ów quad straszliwie upokorzył m.in. Lamborghini Murciélago.

Sonda

Które kółka dla Ciebie?


BOLESNY STOP
Dość marzeń! GG Quadster to bestia, na którą muszę stale uważać. Próbuje mi zrobić krzywdę nawet podczas hamowania. Boleśnie przekonuję się o tym, gdy z podporządkowanej ulicy wyskakuje Škoda Yeti (a może raczej Jedi?). W panice na-ciskam na oba hamulce. Układ hamulcowy z sześcioma zaciskami działa tak brutalnie, że mrozi krew w żyłach nawet Mrocznemu Lordowi Sithów. Sprawia, że moje genitalia uderzają w zbiornik paliwa z czwartą prędkością kosmiczną. Złooo!

RARYTAS NA MIARĘ
Szwajcarska firma buduje ledwie trzysta kilkadziesiąt pojazdów rocznie. Każdy tworzony jest ściśle według upodobań przyszłego właściciela, który musi czekać na niego od ośmiu do dwunastu tygodni. Chcesz  przemierzać Galaktykę w sposób wygodny? GG–Technik dołoży ci np. podgrzewane manetki lub system audio i nawigację. Chciałbyś przewozić kilka tuzinów mieczy świetlnych? Szwajcarzy zamontują na bokach quada dwa kufry o łącznej pojemności 260 litrów, tj. ponad 2,5 raza więcej niż mieści maluch.

KOSMICZNA KASA
Wielkimi fanami produktów GG–Technik są m.in. Jay Leno, Tom Cruise i Michael Jordan. Ten ostatni ujeżdża trzy maszyny z Ballwil. Co, zaczynasz podejrzewać, że taka zabawa jest kosmicznie droga? No i nie mylisz się... Podstawowa wersja GG Quada to koszt ok. 190 tys. zł. Natomiast na maksymalnie wypasionego GG Quadstera musisz wydać niemal 300 tys. zł. Wszak płacisz za lotnicze technologie, kosmiczne osiągi i intergalaktyczną oryginalność. A przecież jako Lordowi Zła, najbardziej mrocznej postaci w Galaktyce, który próbował obalić szlachetny Zakon Jedi, nie wypada poruszać się na motorowerze Komar.


Dodał(a): Michał Jośko Środa 23.02.2011