Mniej kontroli trzeźwości kierowców. Winny oczywiście… koronawirus

Raczej nikt się nie spodziewał, że przez koronawirusa policjanci będą mieli mniej roboty. Kierowcy zamiast w alkomat dmuchają na zimne, bo boją się, że w ten sposób mogą się zarazić. A funkcjonariusze muszą przez to ograniczyć kontrole.
test-337369_640.jpg

Oczywiście nie oznacza to, że drogówka w ogóle odpuści kierowcom. Głównym problemem jest tutaj najczęściej stosowane przez policję urządzenie do pomiaru trzeźwości.

Chodzi o model alkomatu Alcoblow, który nie wymaga używania ustnika. Jak na ironię policjanci zaczęli korzystać właśnie z niego ze względów higienicznych. Nie wymaga ono wymiany ustnika i fizycznego kontaktu. Natomiast wydychanie powietrza z pewnej odległości może przyczynić się do przenoszenia koronawirusa.

ZOBACZ TEŻ: Pijany kierowca przyjechał odebrać pijanego kierowcę z rąk policji

Drogówka będzie musiała zawiesić kontrolowanie kierowców tego typu urządzeniem. Wszystko za sprawą komunikatu, który wystosował Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gorzowie Wlkp. inspektor Jerzy Głąbowski:

"W związku z informacją przekazaną przez inspektora Tomasza Szymańskiego zastępcę komendanta głównego policji podczas dzisiejszej wideokonferencji dotyczącą zaleceń wydanych przez Głównego Inspektora Sanitarnego MSWiA polecam do odwołania zawiesić prowadzenie masowych badań trzeźwości kierujących pojazdami, realizowanych podczas działań 'Trzeźwy Poranek' i 'Trzeźwy Wieczór'".



Co prawda z pisma jasno nie wynika, że policjanci mają od teraz używać alkomatów z wymiennym ustnikiem, ale kolejny komunikat inspektor Heleny Zacharskiej z Państwowej Inspekcji Sanitarnej MSWiA wyjaśnia dokładniej sprawę: "Po zapoznaniu się z opisem prowadzonych badań, względem funkcjonariuszy i osób badanych pod kątem możliwości narażenia na biologiczny czynnik chorobotwórczy związany z użyciem urządzeń – alkomatów bezustnikowych typu Alcoblow zalecam zaprzestanie prowadzenia akcji przy pomocy ww. urządzeń".

Teraz policjanci będą musieli wygrzebać z szafy starsze urządzenia, które posiadają wymienne ustniki. Jednak niech to nie zwiedzie kierowców, bo funkcjonariuszom zawsze pozostaje możliwość zawiezienia na badania krwi.

ZOBACZ TEŻ:
Polski "lek" na koronawirusa robi furorę w Japonii


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. pixabay Wtorek 03.03.2020