Mini kombinuje z nazwą. Wszystko przez COVID-19

Słowo “korona” budzi obecnie ogromne przerażenie. Nawet takie marki jak BMW i należące do niej Mini wolą nie być kojarzone z królewskim symbolem. Z tego względu firma musiała zmienić nazwę felg, które są dodatkiem do elektrycznego Mini SE.
P90357969_lowRes_the-new-mini-cooper-.jpg
Jeden z najbardziej oryginalnych dodatków do elektryka od Mini to felgi o wyjątkowo nietypowym kształcie. Pierwotnie miały one nosić nazwę “corona spoke”, ale w związku z pandemią koronawirusa, firma doszła do wniosku, że musi znaleźć nowe imię dla swoich nietuzinkowych obręczy.

Projekt i początkowe nazewnictwo zostały wybrane jeszcze przed wybuchem pandemii, dlatego nie można mieć pretensji do firmy, ani zarzucać jej, że chciała w ten sposób skupić na sobie uwagę. Tym bardziej że teraz podjęto decyzję o zmianie niefortunnego tytułu.

SPRAWDŹ: Pięciolatek dopiął swego. Przejechał się Lamborghini



Nowa nazwa futurystycznych felg to “power spoke”. Producent wyjaśnił, że taki wybór padł ze względu na podobieństwo designu obręczy do angielskiego gniazdka elektrycznego. Trzeba przyznać, że trzy prześwity w felgach rzeczywiście przypominają potrójne wejście w kontakcie ściennym brytyjskiego typu.

Warto też wspomnieć coś o samym aucie. Elektryk od Mini został wyposażony w baterię o pojemności 32,6 kWh i moc 184 KM. Takie specyfikacje pozwalają mu rozpędzić się do setki w 7,3 sekundy i przejechać na jednym ładowaniu 230 kilometrów.

Wracając do koronawirusa, jak tak dalej pójdzie, to wkrótce piwo Corona będzie musiało zmienić swoją nazwę. Oby tylko z głów polskich królów widniejących na banknotach nie pospadały ich korony.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. BWM press Poniedziałek 11.05.2020