Michael Schumacher „nie jest już przykuty do łóżka”

29 grudnia upłynie równo pięć lat od poważnego wypadku, któremu uległ Michael Schumacher we francuskich Alpach. Jednak według brytyjskich mediów po wielu miesiącach żmudnej rehabilitacji stan zdrowia siedmiokrotnego mistrza F1 poprawił się.
iphotos028318.jpg

29 grudnia 2013 roku Michael Schumacher uległ wypadkowi, który całkowicie odmienił jego życie. Sportowiec podczas jazdy na nartach poza szlakiem we francuskich Alpach uderzył głową w kamień, przez co doznał poważnego urazu mózgu. Po wypadku Schumacher przeszedł kilka operacji i przez długi czas był utrzymywany w stanie śpiączki. Później przeniesiono go do jego rezydencji w okolicach Jeziora Genewskiego, gdzie poddawany był dalszej rehabilitacji.

Przez cały ten czas dokładny stan zdrowia kierowcy był utrzymywany w ścisłym sekrecie przez jego rodzinę i menadżerkę. W marcu 2018 pojawiły się pewne przecieki, sugerujące że Schumacher nie może mówić i chodzić, jednak najnowsze informacje na temat zdrowia sportowca temu zaprzeczają.

Dziennikarze „Daily Mail” mieli dotrzeć do pewnych danych, które wskazują na to, że siedmiokrotny mistrz F1 nie jest już przykuty do łóżka, ani podłączony do żadnej specjalistycznej aparatury. Potwierdzają to też słowa Jeana Todta, prezesa Fédération Internationale de l'Automobile, który twierdził, że „jakiś czas temu” oglądał GP Brazylii z Schumacherem.

Mimo rzekomych postępów w leczeniu były kierowca wciąż potrzebuje stałej opieki pielęgniarskiej i terapeutycznej. Zdaniem „Daily Mail” koszt takiego leczenia wynosi 55 tys. euro tygodniowo, czyli niemal ćwierć miliona złotych.

3 stycznia 2019 roku Michael Schumacher skończy 50 lat.  

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. Starstock Wtorek 18.12.2018