Kuba Przygoński – wywiad na Dakar 2017

Zanim Kuba Przygoński wyruszy na Rajd Dakar 2017, opowiada CKM o gubieniu kół na pustyni, wymianie półosi w 135 sekund, elektrycznych rajdówkach – i o tym, dlaczego wolałby mieszkać w Maroku
CKM_Przygonski.jpg

Jakub Przygoński


Rocznik 1985, warszawiak. Motocyklista i kierowca rajdowy, członek Orlen Teamu. W przeszłości między innymi mistrz Polski w rajdach enduro i wicemistrz świata w rajdach terenowych FIM. W rajdzie Dakar startuje od 2009 roku (zdobył wtedy tytuł najlepszego debiutanta) – najpierw jako motocyklista, od 2015 r. jako kierowca samochodu. W 2014 roku ukończył Dakar na 6. pozycji wśród motocyklistów. 2 stycznia 2017 roku ponownie wystartuje w rajdzie Dakar jako kierowca samochodu Mini.

CKM: Zgubiłeś coś naprawdę dużego?
Kuba Przygoński: Oczywiście. Koło zapasowe może być źle umocowane i w czasie jazdy po prostu odpada. Dojeżdżasz do mety, a koła nie ma. I nawet nie wiesz, gdzie je zgubiłeś – w aucie jest głośno, do tego zostawiasz za sobą chmurę pyłu. Więc nawet jeśli coś odpadnie, to nie masz szans zobaczyć tego w bocznym lusterku.

CKM: A zęby? Zawsze mnie fascynowało jakim cudem dojeżdżacie do mety nie wybijając sobie uzębienia po drodze?
Kuba Przygoński: Trzęsie na Dakarze – to fakt…

CKM: Na mecie odcinków sprawdzasz czy nic się nie ukruszyło?
Kuba Przygoński: (śmiech) W sumie to nie, w czasie jazdy odruchowo zaciskasz zęby, żeby nie odgryźć sobie języka. Przeciążenia w samochodzie są naprawdę wielkie,
na wertepach zastanawiam się niekiedy, czy moje organy w środku wytrzymają, czy się nie przemieszczą.

CKM: Co boli, kiedy jedziesz Dakar na motocyklu, a co – kiedy jedziesz samochodem?
Kuba Przygoński: Motocykl na pewno jest cięższy fizycznie.

CKM: Taka mobilna siłownia?
Kuba Przygoński: No właśnie. W ogóle na jednośladzie jest też dużo większy stres.

CKM: Stres, że się rozbijesz?
Kuba Przygoński: Że jak popełnisz błąd, to upadek będzie bardzo bolesny. Do tego dochodzi ogólne zmęczenie. Po tygodniu na twarzach motocyklistów widać wyłącznie wyczerpanie. W samochodzie wysiłek jest mniejszy,  głównie siedzimy. Ale jest to też nieco inny wysiłek – na motocyklu dużo wstrząsów amortyzuję całym ciałem. W samochodzie jesteś przymocowany pasami na sztywno do fotela. To, co wybierze zawieszenie, to wybierze. A jeśli nie wybierze, to te wstrząsy przejmuje organizm. Najśmieszniejsza rzecz: w samochodzie jedziesz cały odcinek bez postojów. A odcinki miewają nawet sześćset kilometrów długości. Jeśli się zatrzymam, stracę czas.

CKM: Bez postoju na siusiu?
Kuba Przygoński: Potrzeby fizjologiczne bywają dużym problemem. Trzeba sobie to zaplanować tak, by zrobić siku tuż przed startem. A zarazem w czasie jazdy muszę pić, żeby nie odwodnić organizmu. Na motocyklu tego problemu nie ma, bo tankowanie mamy co 200 kilometrów, średnio co dwie, trzy godziny...

To tylko krótki fragment naszej rozmowy z rajdowcem Kubą Przygońskim. Cały wywiad przeczytasz tylko w aktualnym numerze CKM:

okladka-01_ckm_2017.jpg

Zamów prenumeratę na 2017 rok, a przyślemy ci do domu nie tylko 3 numery CKM gratis, ale też świetną męską książkę w prezencie!

CKM_plus_ksiazk54.jpg


Dodał(a): CKM Czwartek 15.12.2016