„Furia Odyna”, czyli prawdziwa bestia drogowa

Ten motocykl nazywa się całkowicie adekwatnie do tego, jak wygląda i jaką jest w stanie rozwinąć prędkość. Poznajcie „Furię Odyna”.
http _hypebeast.com_image_2017_09_nimbus-type-c-odins-fury-gonzo-motorcycles-1.jpg


„Furia Odyna” to oczywiście tylko takie przezwisko. W rzeczywistości motocykl ten jest współczesną wersją klasyka motoryzacji Nimbusa typu C (nie mylić z miotłą Harry’ego Pottera). Pierwowzór „Furii” został zbudowany przez firmę Fisker i Nielsen, która na początku XX wieku zajmowała się produkcją odkurzaczy.

Obecną wersją zajęli się już ludzie, którzy bardziej kojarzą się z budową jednośladów – goście z warsztatu Gonzo Motorcycles. I faktycznie, nazwa ich firmy jest równie adekwatna do maszyn, które budują, co ksywka ich nowego dzieła. Bo rzeczywiście trzeba być prawdziwym gonzem, machem, czy innym twardzielem, żeby dosiąść „Furii Odyna”.


Motocykl na pierwszy rzut oka prezentuje się groźnie i drapieżnie – to oczywiście zasługa czterech rur wydechowych umieszczonych po jednej stronie oraz dynamicznej, ukośnej sylwetki. Ta zresztą miała być jak najbardziej opływowa, bo maszyna przeznaczona jest do bicia rekordów prędkości na słonej równinie w Bonneville, gdzie ze względu na niezbyt przyczepne podłoże każdy detal związany z sylwetką pojazdu się liczy. „Furia Odyna” będzie tam brać udział w wyścigach w kategorii 750CC.

Coś czujemy, że ten najważniejszy nordycki bóg byłby bardzo szczęśliwy, że jego wściekłość ma takie drapieżne drogowe wcielenie.

ZOBACZ TEŻ:

Gdzie kochają tak szybkie dziewczyny? Wpisujcie miasta :)

Opublikowany przez CKM Czasopismo Każdego Mężczyzny na 27 czerwca 2016


Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. materiały prasowe Piątek 06.10.2017