Drag race na piechotę

Nikt nigdy nie widział takiego wyścigu drag race. Komentatorzy nie mogli powstrzymać się od śmiechu i docinek. Motocykle warte około 570 000 złotych miały napęd w postaci ludzkich nóg!
drag-race-na-piechotę.jpg

Riderzy niemal całe ćwierć mili pokonali pchając swoje maszyny i zajęło im to ponad dwie minuty. Zazwyczaj dystans 400 metrów pokonują w nieco ponad 7 sekund, uzyskując prędkość około 300 km/h. Używając paliwa rakietowego, niejednokrotnie wypluwając płomienie z rur wydechowych. Tym razem ze śmiechu zapluli się wszyscy zgromadzeni w Perth podczas zawodów 400 Thunder.

Maszyny Maurice`a Allena i Ryana Learmontha odmówiły posłuszeństwa już na starcie. Pierwszemu z nich udało się co prawda pokonać kilkadziesiąt metrów, ale od samego początku wiadomo było, że motocykl nie ukończy biegu na pełnych obrotach. Jego rywal stał z kolei na linii startowej walcząc ze swoim dwukołowcem.

W pewnym momencie, gdy Maurice walczył ze swoją maszyną, Ryan wpadł na pomysł, by przepchać motocykl, bo regulamin zawodów nie wyklucza takiego rozwiązania. Zauważył to jego rywal i wykorzystał swoją kilkudziesięciometrową przewagę do wygrania drag race w stylu Flintsone`ów.



Obaj komentatorzy i zebrana w australijskim Perth publiczność nie widziała czegoś takiego nigdy wcześniej, bo nigdy wcześniej tak kuriozalna sytuacja nie miała miejsca. Ale być może jest to teraz odpowiedni kierunek, w którym podążają wyścigi. W Formule 1 ogranicza się zużycie paliwa poprzez zmniejszanie silników, a kolejne rajdy dominowane są przez e-bolidy. Wszystko zatem wskazuje, że możemy doczekać się oficjalnej serii eko drag race.


Dodał(a): Paweł Jaśkowski / 400 Thunder Poniedziałek 14.03.2016