Czy będziemy płacić za Yanosika?

Yanosik nie bez powodu jest jedną z najchętniej instalowanych przez kierowców aplikacją na smartfony. Dowiadujemy się z niej nie tylko o położeniu stacjonarnych fotoradarów, ale również o krążących w okolicy patrolach drogówki. Ich użytkownikom nie przeszkadza fakt, że aplikacja wyświetla reklamy – najważniejsze jest to, że Yanosik jest darmowy.

iStock-851106738.jpg

O popularności Yanosika najdobitniej świadczą liczby – aplikację pobrano już ponad 7,5 miliona razy, a średnio korzysta z niej 1,5 miliona użytkowników miesięcznie. Jej twórcy nie zamierzają jednak skupiać się wyłącznie na niej i oferują nowy program o nazwie YetiWay. Różni się on od Yanosika w jednym, bardzo istotnym aspekcie – jest bowiem płatny.


Jeśli chodzi o samo działanie, to YetiWay oferuje podobne opcje, co Yanosik. Dzięki aplikacji dowiemy się między innymi o kontrolach prędkości, ustawionych fotoradarach, a także remontach oraz wypadkach. Skoro jednak na rynek trafia płatny program oferujący podobne rozwiązania co Yanosik, to czy w takim razie użytkownicy tego ostatniego powinni się liczyć z wprowadzeniem opłat?

Autorzy aplikacji twierdzą, że nie ma mowy o wprowadzeniu w życie takiej koncepcji. Wprowadzenie YetiWay tłumaczą napływającymi prośbami od tych kierowców, którzy korzystali z Yanosika, ale irytowały ich obecne w aplikacji reklamy. ”Kierowcy korzystający z darmowej aplikacji Yanosik mogą zatem spać spokojnie, gdyż opłaty dotyczą jedynie nowego produktu” – mówi Dawid Nowicki.

YetiWay jest obecnie dostępny jedynie na urządzeniach z Androidem, ale trwają prace nad wersją na iOS.


Dodał(a): Piotr Majewski / fot. iStock Czwartek 15.02.2018