Brzydki i zły

Gdyby helikoptery bojowe oceniano według urody, AH-64 Apache ze wstydu nie opuściłby hangaru. Ale w tym fachu najważniejsza jest śmiercionośna skuteczność w niszczeniu wrogów…
Brzydki i zły

Obwieszone rakietami AH—64 Apache przekroczyły granicę tuż po północy. Osiem pokracznych, pomalowanych na czarno śmigłowców leciało tak nisko, że ich brzuchy niemal ocierały się o skalistą pustynię. Udało się — wszystkie maszyny niezauważone dotarły do celu. I z miejsca rozpętały tam to, co Apache umieją najlepiej: piekło.Był 17 stycznia 1991 roku, godzina 2.38. Rakiety odpalone z amerykańskich AH—64 do irackich radarów wczesnego ostrzegania były pierwszymi strzałami operacji Pustynna Burza, czyli pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. W ciągu następnych tygodni tego krwawego konfliktu helikoptery szturmowe Apache zniszczyły ponad 500 irackich czołgów i stały się prawdziwą legendą.

SKRZYDŁA CHWAŁY
Na początku nazywał się Model 77. Prototyp powstał jesienią 1975 roku. Seryjny AH—64 po długich testach i przeróbkach narodził się w roku 1983. Na cześć jednego z najbardziej wojowniczych plemion Indian nazwano go Apache, czyli Apacz. I od razu okrzyknięto „zabójcą czołgów”.  — To nie tylko najlepszy helikopter szturmowy świata. To straszliwa maszyna, przed którą nie obroni cię żaden pancerz — ocenia Dan Samuel, pilot z US Army. Apache prowadzony przez dwie osoby — pilota i strzelca, którzy w razie potrzeby zamieniają się rolami — może uczestniczyć w najróżniejszych akcjach bojowych, ale szczególnie dobry jest w niszczeniu czołgów. Do masowej kasacji pancernych służą rakiety podwieszane pod skrzydłami. Najgroźniejsze są naprowadzane laserem lub radarem AGM—114 Hellfire (można ich wziąć maks. 16 sztuk) oraz niekierowane Hydra 70 mm (maks. 76 sztuk). Ale skrzydła Apacza przydają się nie tylko do zawieszania broni! W 2007 roku czterech brytyjskich komandosów wsiadło na nie i wleciało do twierdzy talibów w południowym Afganistanie...

TECHNIKA XXI WIEKU

Zwisające pod kadłubem działko M230 kal. 30 mm (z zapasem 1200 pocisków) to teoretycznie „najmniej” niszczycielska broń AH—64. Jednak sprawia najbardziej przerażające wrażenie. Działko jest zintegrowane z hełmem pilota, który kieruje nim poprzez zwykłe poruszenie głową. Wystarczy więc, że pilot na chwilę zerknie w bok i 30—milimetrowa lufa z cichym szumem od razu obraca się w tym samym kierunku… Takimi cudami techniki nafaszerowany jest cały Apacz. Na nosie ma kamery na podczerwień FLIR, celownik wykrywania i oznaczania celu TADS oraz system noktowizyjny PNVS. Dzięki nim — a także GPS i cyfrowym mapom terenu — może latać zarówno w dzień, jak i w nocy, przy każdej pogodzie. Najnowsza wersja AH—64 (oznaczona literką D i nazwą Longbow) posiada na samym czubku, nad wirnikiem, charakterystyczny owalny radar, który jednocześnie śledzi 256 wrogich celów i podpowiada strzelcowi najgroźniejsze z nich. Jeśli któryś odważy się wystrzelić do Apacza rakietę, automatyczne zagłuszacze i wyrzutnie flar zmylą pocisk z niemal 100—procentową skutecznością.

NIEŚMIERTELNY
Jednak w obecnych wojnach w Iraku i Afganistanie do AH—64 rzadko strzela się z rakiet, a częściej ze zwykłych dział i karabinów. Apache jest przygotowany także na to. Piloci są zamknięci w kewlarowej „wannie” odpornej na ostrzał z działek kal. 23 mm. Pozostały pancerz wytrzymuje trafienia z kal. 12,7 mm. Dwa silniki o mocy 1700 KM umieszczone są daleko od siebie, więc nawet zniszczenie jednego z nich nie ma wpływu na działanie drugiego i umożliwia dalszy lot.Wytrzymałość helikopterów udowodniła bitwa pod Karbalą w 2003 roku, podczas II wojny w Zatoce Perskiej. 33 amerykańskie Apache wpadły tam w zasadzkę ogniową setek działek i granatników irackiej Gwardii Republikańskiej. Aż 30 maszyn zostało ciężko uszkodzonych — ale tylko jedna nie zdołała wrócić do bazy (piloci przeżyli i trafili do niewoli). We wszystkich konfliktach, w których wzięły udział AH—64 — od interwencji w Panamie na przełomie 1989 i 1990 roku, przez misje na Bałkanach, na Bliskim Wschodzie (izraelskie Apacze mają ksywkę „Żmija”), po wojny irackie i afgańskie — zestrzelono zaledwie kilkanaście śmigłowców tego typu.

MOKRA ROBOTA
Oczywiście, nie ma na świecie maszyny doskonałej. AH—64 też ma wady. Prawdopodobnie największą z nich odkryli lotnicy brytyjskich helikopterów (zwanych tam AH Mk 1). Podczas kilkugodzinnego lotu ćwiczebnego kobieta pilot poczuła mocną potrzebę „pójścia na stronę” — niestety okazało się, że dostarczone na tę okazję przez producenta śmigłowca woreczki do moczu pasują tylko na mężczyzn... Od tej pory do pechowej pilotki legendarnego, śmiercionośnego, piekielnego Apacza nikt nie zwraca się inaczej niż per „Kapitan Mokre Majty”.
Brzydki i zły
DANE TECHNICZNE

załoga: ................................ 2 osoby
długość: ............................... 17,7 m
wysokość: .............................. 4,6 m
rozpiętość skrzydeł: ............... 5,2 m
średnica wirnika: ................. 14,6 m
masa własna: ...........................5,3 t
prędkość przelotowa: ....... 276 km/h
prędkość maksymalna: ...... 365 km/h
pułap: ....................................6,4 km
zasięg bojowy: .....................400 km
aktualna cena: ............ ok. 125 mln zł

Dodał(a): Mateusz Zieliński Czwartek 14.07.2011