Auto jak myśliwiec. Zjada powietrze i trawi je na docisk

Lotus podjął męską decyzję o tym, że jego auto będzie „naj” w każdej dziedzinie. Po tym jak ogłoszono, że powstaje pierwszy elektryk marki oraz najmocniejszy seryjny samochód drogowy, projektanci chwalą się doskonałą aerodynamiką pojazdu.
5-lotus-evija-rear-3-4-236a933d3,0,750,0,0.jpg

Za ten kluczowy dla hipersamochodów element jest odpowiedzialny Richard Hill związany z z marką od 1986 roku. Swoją przygodę z Lotusem rozpoczynał od projektowania rowerów (Typ 108 i 110), które szturmem zdobywały trasy takich kolarskich imprez jak Tour de France. Jego rowerowe bolidy miały się również pojawić na przełożonych ze względu na epidemię Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

CZYTAJ TAKŻE: TESLA MA POWAŻNEGO KONKURENTA. CHIŃCZYCY ZACZYNAJĄ PRODUKCJĘ

Nic więc dziwnego, że po takich sukcesach pokora nie jest najmocniejszą stroną inżyniera, który bez ogródek przyznał, że „ich auto jest jak myśliwiec, inne są jak latawce”. Zdaniem Hilla, jego projekt jest całkowicie podporządkowany dociskowi, a całość funkcjonuje jak odwrócone skrzydło. To wszystko sprawia, że auto nie wykonuje żadnej pracy, aby przebić się przez ścianę powietrza, tylko swobodnie przez nią przenika. 
10-lotus-evija-design-01-301b184,0,750,0,0.jpg
Żeby lepiej zobrazować zasadę działania aerodynamiki Lotusa Evija, twórca porównał samochód do układu pokarmowego. Przód samochodu „zjada” powietrze i przetrawia je na docisk, a następnie wydala je przez odpowiednio ukształtowany tył, gdzie znajduje się splitter, korytarze Venturiego i ruchome skrzydło. Wszystko zaprojektowano tak, aby jak najmniej powietrza wpadało pod podłogę. 



Kierowcy będą mieli do dyspozycji 2000KM generowanych przez 4 elektryczne silniki. Setka na liczniku ma się pojawiać w niecałe trzy sekundy, a maksymalna prędkość jest szacowana na 320 km/h. Zgodnie z informacją producenta, pełne ładowanie powinno wystarczyć na 400 km jazdy. Cena? 2 mln dolarów, czyli ponad 8 mln złotych. Wszystkie planowane egzemplarze zostały już wyprzedane. 


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. Lotus Środa 20.05.2020