400 km/h na seryjnym motocyklu

Historia motoryzacji dzieje się na naszych oczach. Turecki kierowca był w stanie rozpędzić seryjny motocykl Kawasaki Ninja H2R do prędkości 400 km/h. I to wszystko w mniej niż 30 sekund.
400.JPG

Puściutki, 2,5-kilometrowy most Osmana Gaziego w Istambule, fabryczny motocykl Kawasaki Ninja H2R wyposażony w wyczynowe opony Pirelli i jeden, pozbawiony ośrodkowego układu nerwowego, profesjonalny turecki „jeździec” Kenan Sofuoglu – dokładnie tyle wystarczy, by osiągnąć nieosiągalne, czyli by złamać na seryjnym jednośladzie barierę 400 km/h.

I pomyślcie, że prędkość ta została osiągnięta na przestrzeni 1,5 km, dokładnie w 26 sekund, czyli mniej więcej w tyle, ile Wam zajęło dotarcie do tego punktu w tym tekście.

Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że gdy Sofuoglu skontaktował się z przedstawicielami Kawasaki w roku 2015, ci oznajmili mu, że Ninja H2R jest w stanie osiągnąć maksymalnie 380 km/h. Jednak wystarczyło ledwie kilka drobnych regulacji, by seryjna maszyna osiągnęła 390 km/h już przy pierwszej próbie.

Dobicie do „czterech setek” nie było jednak równie proste. Sofuoglu ciężko trenował przez około 4 miesiące, by w końcu ostatniego dnia czerwca 2016 roku złamać magiczną barierę 400 km/h. I to wszystko, podkreślmy po raz kolejny, na motocyklu w stanie fabrycznym, którego jedynymi ulepszeniami były superprzyczepne opony wyczynowe Pirelli i wyścigowe paliwo firmy Elf.



Jedyne do czego można się przyczepić, to fakt, że przy całej próbie Sofuoglu polegał na wskazaniach motocyklowego prędkościomierza, nie zaś zewnętrznej fotokomórki, przez co wynik może być nieco przekłamany.

Co by jednak nie mówić, wyczyn tureckiego „jeźdźca” to milowy krok dla sportów motorowych. Dokładniej rzecz ujmując – 400-kilometrowy.




Dodał(a): Jakub Rusak Poniedziałek 04.07.2016