4-letni rajdowiec w Maluchu

54 sekundy do setki – tyle potrzebował „pryszcz”, by rozpędzić się do prędkości Kamikadze. Kamikadze, bo po zderzeniu czołowym, z tego auta nie pozostawało wiele. Z pasażerów również.
bruno-maluch.jpg

Gdy już osiągnął zawrotną prędkość 100km/h, w środku nie dało się porozmawiać normalnym tonem i trzeba było do siebie krzyczeć. Dopiero późniejsze wersje otrzymały wytłumienie, które umożliwiło normalną komunikację wewnątrz.

Ale Bruno – chłopiec, który ma 4,5 roku – nie może pamiętać czasów kultowego Malucha. W jego mniemaniu, Fiat 126p jest najprawdopodobniej samochodzikiem testowym dla tak małych ludzi jak on. Bo sam takowym śmiga po torze. W mini kombinezoniku, małych bucikach i olbrzymim kasku.

Specjalnie dostosowany bolid ma podniesione wyżej pedały, fotel dosunięty do kierownicy (to dało się jeszcze bardziej?!) i podniesioną dźwignię zmiany biegów. Bruno sunie tylnonapedówkę bokiem w zakrętach, więc najprawdopodobniej wyczuł Malucha.



Nie znamy historii berbecia, ale widać, że podłoże rajdowe ma. Brak mu natomiast obycia z pojazdem ze sprzęgłem. Możliwe więc, że śmigał wcześniej na gokartach i właśnie przesiada się na coś „większego”. Bo Maluch choć potrzebował więcej blachy, by powstał, malutkie samochodziki torowe mają większy potencjał wyścigowy.

Fiat 126p był produkowany w Polsce w latach 1973-2000 w Tychach i Bielsku Białej. Fabrycznie silniki o pojemności 600, 650 i 700 cm3 miały odpowiednio 23, 24 i 25 KM. Tę ostatnią moc udało się również wyciągnąć z silnika po pojemności 643 cm3. Zrobili to Austriacy z fabryki Steyr-Daimler-Puch, która do Malucha wsadziła dwucylindrowy silnik bokser. To pozwoliło poprawić przyspieszenie do setki ze standardowych 54 sekund do 37 sekund. Dzięki temu sukcesowi można tę firmę porównać do AMG, STI czy Abartha...




Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 14.09.2016