Seks

Piątek 09.02.2018, Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com

Masturbacja zabija w Niemczech 100 osób rocznie

„Ryzykowne praktyki masturbacyjne” to przyczyna około 100 zgonów rocznie w Niemczech. Większość z ofiar samodzielnie odcina sobie dopływ tlenu.

iStock-477685004.jpg
Śmierć podczas masturbacji to trochę przykra sprawa. Zwłaszcza dla rodziny, która znajduje ciało nieboszczyka z penisem w ręku i zapewne nie do końca wie, jak sobie później z tym widokiem poradzić.

Choć to jeszcze pół biedy. Nie wiemy, co musiała pomyśleć rodzina pewnego Niemca, który został znaleziony w swoim mieszkaniu w Hamburgu pokryty plastrami sera, z pończochą założoną na głowę i tułów, w dodatku ubranego w strój płetwonurka i płaszcz przeciwdeszczowy. Facet miał jeszcze plastikowy worek na głowie i w tym całym stroju siedział naprzeciwko włączonego piecyka grzewczego.

Inny Niemiec został znaleziony martwy i owinięty łańcuchami, podczas gdy na jego komputerze leciały pornosy. Inny z kolei owinął się lampkami choinkowymi i podłączył je do swoich sutków. Zginął od porażenia prądem. I tego typu przypadków w Niemczech jest więcej. W głównej mierze dotyczą one mężczyzn, choć kobiety też czasami giną w trakcie autoerotyzmu.

Według badań dra Heralda Vossa, kryminalistyka sądowego, w Niemczech ginie około 100 osób rocznie w trakcie samotnych poszukiwań orgazmu życia. Ludzie z reguły próbują się podduszać, jednak utrata świadomości przychodzi szybciej niż myślą, i stąd już niedaleka droga do śmierci.

No cóż, trochę to dziwne, ale w sumie nie nam to oceniać. Przynajmniej wszyscy ci ludzie zapewne umierają szczęśliwi.