Seks

Poniedziałek 13.06.2016, Tomek Makowski

Maskotka EURO dzieli imię z… dildo

Organizatorzy EURO 2016 zaliczyli wpadkę, której prawdopodobnie sami nie są świadomi. Maskotka imprezy ma bowiem takie samo imię jak... gigantyczne dildo.

big_euro2016-mascote-edit.jpg
Jak pewnie zdążyliście zauważyć, wszystkie wielkie imprezy sportowe mają swoje maskotki, zwykle nawiązujące w jakiś sposób do kraju, który jest gospodarzem danych zawodów.

Nie inaczej jest również w przypadku finałów Mistrzostw Europy w piłce nożnej, odbywających się w tym roku we Francji, których maskotką jest Super Victor, mały chłopiec z roześmianą buzią, czerwoną peleryną i korkami piłkarskimi, który kopie piłkę z logo Mistrzostw.  

Oczywiście zbieranie takich maskotek to frajda przede wszystkim dla najmłodszych kibiców, jednak z pewnością każdy wielki fan piłki nożnej również z przyjemnością zobaczyłby Super Victora na swojej półce z pamiątkami. Miejmy jednak nadzieję, że ta wesoła maskotka nie zostanie nigdy pomylona z gadżetem, który już dużo wcześniej nazywał się Super Victor.

Thats+cute+now+meet+super+victor+55+kg+1213+lbs+_6556c9622d0c870ad473abcb27180b37.jpg

Wszystko dlatego, że tym gadżetem jest ważące 5,5 kilo, mające 43 cm wysokości i 48 cm grubości, czarne, monstrualne dildo, które jest dokładnym zaprzeczeniem uroczej i wesołej maskotki. I myślę, że to kosztujące 500 złotych, gumowe monstrum byłoby ostatnią rzeczą, którą jakikolwiek kibic chciałby zobaczyć na swojej półce. 

A zapewne można było tego uniknąć, gdyby tylko organizatorzy nieco dokładniej weryfikowali zajęte już nazwy. Zastanawiamy się tylko, czy można było wpaść na gorszą nazwę. Może macie jakieś pomysły?

ZOBACZ TAKŻE:

Najwyższy czas zapytać wasze dzieci jak posługiwać się internetem na nowo, bo wkrótce zostaniecie wirtualnymi analfabetami.

Opublikowany przez Esquire Polska na 15 czerwca 2016