Przedrostek „digi” kojarzy się z pewnością ze słowem „digital”, wobec czego może niesłusznie sugerować, że za digiseksualizmem kryje się upodobanie do seksu przez internet, czy czegoś w tym rodzaju. Tymczasem to nowe pragnienie ogranicza się do stosunków z… seks-robotami.

O dużym prawdopodobieństwie rozpowszechnienia się tego zjawiska w najbliższej przyszłości poinformowali eksperci z Uniwersytetu Manitoba w Kanadzie, którzy alarmują, że wraz ze stopniowo wzrastającym udziałem nowoczesnych technologii w naszym życiu, coraz więcej ludzi może chcieć zrezygnować z seksu z innymi ludźmi i ograniczyć się wyłącznie do wspomnianych robotów.

W końcu już obecnie istnieją zaawansowane maszyny masturbacyjne (tak, w Japonii), albo jeszcze bardziej zaawansowane seks-roboty, będące w stanie perfekcyjnie imitować ludzkie zachowania w trakcie seksu i precyzyjnie dostosowywać się do preferencji użytkownika, no i oczywiście zaspokajać wszystkie jego zachcianki.

Jajogłowi z kanadyjskiego uniwersytetu zaznaczają także, że już obecnie istnieją osoby digiseksualne, które swoją pierwotną tożsamość seksualną łączą właśnie z nowymi technologiami.

ZOBACZ TEŻ SEKSOWNĄ GAMERKĘ: