Moto

Środa 12.03.2014, buddy

Zniszczył młotem swoje BMW za 0,5 mln zł

Najpierw rozbił swoje warte 120 000 euro BMW M6 toporem, po czym przywrócił je do pierwotnego stanu…by rozbić je jeszcze raz. Tym razem młotem.

zniszczył bmw m6
Pół roku temu zdesperowany Pourmohseni Hadi podczas pokazów Frankfurt Motor Show ostentacyjnie rozprawił się ze swoim niesprawnym BMW M6 używając do tego celu topora. Akcja miała zwrócić uwagę konsumentów w jaki sposób producent z Bawarii podchodzi do posprzedażowej obsługi klienta.

Na tegorocznych targach motoryzacyjnych w Genewie postanowił zniszczyć swoje auto raz jeszcze. Wyklepał je, wstawił szyby i reflektory, by stłuc auto na kwaśne jabłko przed większą publicznością i by znów dać ujście swojej frustracji. Włos na głowie się jeży, widząc taką krzywdę i tragedię.



A zaczęło się od błędów, które wskazywał komputer pokładowy tuż po zakupie fury przez Pourmohseniego w 2008 roku. Sprawa dotyczyła skrzyni biegów, która często sama zmieniała biegi podczas jazdy, np. z jedynki na wsteczny. Poza tym, nawet na prostej i gładkiej drodze dało się odczuć wibracje i stuki. Kwestia dość niebezpieczna. Jednak autoryzowane serwisy nie były w stanie naprawić usterki.

CENY BMW M6 NA AUKCJACH W POLSCE

Wtedy do akcji wkroczył importer. Jednak ten wady nie wykrył wcale. Pan Hadi zdenerwował się i napisał do centrali BMW w Monachium. Odpowiedzi się nie doczekał. Skierował więc sprawę do sądu, który przyznał rację klientowi trefnej M6-tki. Na nic i to, bo auta, mimo upływu lat, nadal nikt nie naprawił. Tym razem Pourmohseniemu puściły nerwy i postanowił działać w dość niekonwencjonalny sposób opisany na samym początku.




W Genewie okleił swoje M6 m.in. napisami: „zawsze uszkodzone auto”, „nie oszukujcie, róbcie biznes” , „zmarnowaliście 5 lat mojego życia”, „wstydźcie się”.


A teraz szczerze, jak wiele osób pomyślało dlaczego Hadi nie oddał im tego auta zamiast demolować je w kółko? Cała redakcja CKM.PL plus ile z Was?