Moto

Poniedziałek 06.08.2018, Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com

Szpieg zdobył tajne dane dotyczące myśliwca RAF za pomocą Tindera

Po co współczesnym szpiegom satelity, tajne operacje i zaawansowane metody ekstrakcji informacji, skoro, jak się okazuje, do osiągnięcia celu wystarczy zwykła aplikacja randkowa.

iStock-684661580.jpg
W brytyjskich Królewskich Siłach Powietrznych doszło do prawdopodobnie najdziwniejszego wycieku danych w historii operacji szpiegowskich. Oto tajny agent włamał się na profil na Tinderze jednej z kobiet-pilotów RAF, by za jego pośrednictwem wydobyć poufne informacje związane z projektem wartego 9 miliardów funtów myśliwca bojowego F-35 Lightning II.

Szpieg najpierw podszył się pod wspomnianą pilotkę, a następnie zaczął flirtować z kilkoma wojskowymi związanymi z projektem samolotu. Według dotychczasowych informacji, przynajmniej jeden z mężczyzn zdradził część poufnych danych. Co prawda była to bardzo niewielka część, ale jednak.


Przekręt odkryła sama zainteresowana. Gdy zauważyła dziwne aktywności na swoim koncie, niezwłocznie zgłosiła się do swoich przełożonych. Nie wiadomo jeszcze natomiast, na czyje zlecenie działał szpieg, który podszył się pod pilotkę, jednak podejrzewa się, że może chodzić o Chiny lub Rosję, jako że obydwa te kraje desperacko pragnęły dowiedzieć się czegoś na temat projektu myśliwca F-35.

Niezła metoda, co? James Bond na pewno by się uśmiał.