Moto

Piątek 17.08.2018, CKM/ fot. CKM

Po prostu petarda - nasz test niesamowitego Audi RS3

Wygląda całkiem zwyczajnie. Ot, kompaktowy sedan z nieco większymi kołami i solidniejszymi zderzakami. Ale to Audi RS3 – czyli petarda, które testuje dla CKM red. Rafał Jemielita!

_P7A7443.JPG

„Vorsprung durch technik!” – gdy usłyszałem to hasło reklamowe Audi, aż się wyprężyłem. Dosłownie! Powiedz te słowa na głos, a zrozumiesz, o co chodzi. Nim jednak ci przetłumaczę, co to dokładnie znaczy, wyjaśnię, ze języka niemieckiego uczyłem się tylko trzy miesiące – czyli krótko. Jako dowód przytoczę anegdotę z mojej dość dawnej wizyty na młodzieżowym obozie w kraju zwanym NRD (informacja dla młodszych czytelników: to były komunistyczne Niemcy), gdzie, ucząc się palenia papierosów, odpalałem kolejne ćmiki tak ambitnie, że zabrakło mi zapałek. No i jak tu zamówić nowe?

Niemiecką formułkę: „Poproszę podać mi to i to” znałem z rozmówek, ale gorzej ze słowem „zapałki”. Musiałem więc improwizować. Wziąłem do ręki stare, puste pudełko i czytając łamana niemczyzną, co jest na nich napisane, powiedziałem w knajpie: „Poproszę mi podać... piecyk gazowy marki Junkers, antywybuchowy”! Znajomi Niemcy do dziś wyją ze śmiechu, gdy im to opowiadam. A wracając do hasła reklamowego firmy Audi: „Vorsprung durch technik” znaczy po naszemu „Przewaga dzięki technice”. I to prawda! Z technologia masz przewagę. Jedziesz szybciej. A szczególnie z technologia „RS”!

_P7A7597.JPG

Sport wyścigowy
RS znaczy – znowu po germańsku – „RennSport”. Słownik w sieci tłumaczy to jako „sporty rajdowe lub wyścigowe”, ale umówmy się: czegoś takiego nie ma. Są po prostu rajdy albo po prostu wyścigi. Biorąc pod uwagę charakter niebieskiego Audi, w którym teraz siedzę, sam przetłumaczyłbym ten skrót (przypominam, po trzech miesiącach nauki języka znad Łaby) jako: „Sport związany ze ściganiem”.

Jaka to różnica? Otóż RS to znak charakterystyczny samochodów, które – dzięki sprytnym zabiegom równie sprytnych inżynierów – jeżdżą inaczej niż reszta seryjnej drobnicy. Jeżdżą szybciej, pewniej i agresywniej. Jasne, można „RennSportem” pojechać spokojnie i dostojnie, ale wystarczy wcisnąć gaz do dechy i wtedy ten samochód całkowicie zmienia swój  charakter! Więc RS, owszem, nadaje się do jazdy na co dzień, ale na torze radzi sobie jak wyczynówka. Aż się człowiekowi robi szkoda, że te wszystkie piękne skóry, te przeszycia, to aluminium tu i ówdzie, na torze wyścigowym – gdy zajmujesz się emocjami i nie dbasz o detale – niszczą się w tempie przyspieszonym. Ale po właśnie buduje się Audi RS.

Ręczna robota
Musisz wiedzieć, ze pięciuset pracowników w fabryce w Ingolstadt tworzy Audi RS3 ręcznie. Proces produkcji jest oczywiście do pewnego stopnia zautomatyzowany, ale to żywi ludzie dopieszczają auta w najdrobniejszych detalach. Aluminium i skóra, które tak sie niszczą podczas ścigania, są tu więc jak w luksusowej limuzynie.

To tłumaczy także różnicę w cenie. Zwykłe Audi A3, najtańsze z najtańszych, w cenniku zaczyna sie od 111 tys. złotych. Koszt RS3 (najmniejszego „RennSporta”, bo przecież w ofercie są także modele RS4, RS5 i RS6) to minimum 269 tysięcy zł. Różnica kolosalna – ale gwarantuję własną reputacją łysego dziennikarza od motoryzacji, nie tylko z CKM–u, że warto tyle zapłacić i to wcale nie jest za dużo!

4,1 sekundy
Sprint Audi RS3 od zera do setki zajmuje 4,1 s. Zaszokowany? Ja też byłem, bo zbudować sedana bardziej dynamicznego od niejednego auta supersportowego to duża sztuka. Próby konkurowania w sprincie spod świateł z takim „maluchem” (no dobra, RS3 ma 4,5 m długości, czyli to raczej średniak, choć niezbyt krepy – 1515 kg) nie mają najmniejszego sensu. Ważne: ten samochód jest „Quattro” – czyli ma legendarny napęd na wszystkie koła. To właśnie dlatego RS3 startuje niczym koń spięty ostrogami. To kluczowe, gdyż uważam, że w samochodach wcale nie liczy się prędkość maksymalna, ale przyspieszenie i tempo, w którym odzyskujesz straconą na hamowaniu prędkość.

Czyli, opisując to językiem zrozumiałym dla fanów motoryzacji, ile czasu zajmuje manewr 100–0–100 km/h. W zwyczajnych autach jest bowiem tak, że prędkość należy szanować. W Polsce jeździ się przecież dość beznadziejnie, więc gdy przyjdzie zahamować przed jakąś ciężarówka i za chwile trzeba ja wyprzedzić, wychodzi cała mizeria silników 1,4 czy 1,6 litra. Znasz to pewnie dobrze: wciskasz tam gaz do dna, obroty rośną, turbo aż kipi, a przyspieszenie pojawia się wolniuuutko... W Audi RS3 tych problemów nie ma. Po prostu: gaz i jedziesz.

To tylko fragment testu Audi RS3. Resztę przeczytasz w sierpniowym, wakacyjnym numerze CKM – w kioskach!

CKM_08_18.jpg

Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis. KLIKNIJ TUTAJ.