Moto

Czwartek 30.08.2018, Tomek Makowski/ fot. materiały prasowe

Lamborghini Aventador SVJ – torowy postrach

To nie jest auto dla mięczaków. Ba, to nie jest nawet auto dla normalnych ludzi, chcących pojeździć nim po zwykłych ulicach. To auto tylko dla ludzi o mocnych nerwach, umiejących panować nad rozwścieczonymi bykami.

lamborghini-aventador-svr1.jpg
McLaren pokazał model Senna, a Ford Forda GT. Te maszyny wyznaczyły nowe standardy aerodynamiki na torach. Lamborghini zostało zmuszone, żeby odpowiedzieć.
Najpierw powstał więc Huracan Performante, który oszołomił świat w zeszłym roku. Pobił czas okrążenia na Nurburgringu, poprawiając wynik Aventadora Super Veloce, więc nie było zaskoczeniem, kiedy Lamborghini postanowiło oddać pierwsze miejsce innemu Aventadorowi. SVJ pojechał po rekord i uzyskał czas 6:44,97 (najlepszy dla samochodów seryjnych).

SVJ („Super Veloce” został uzupełniony przez „Jota”, co oznacza "tor") wykorzystuje te same sztuczki, które omawialiśmy w przypadku Huracana Performante. Przede wszystkim podwyższono moc do 770 KM, ale zastosowano także lżejsze włókno węglowe oraz na nowo skonstruowano tylne skrzydło, aby zwiększyć przyczepność. Rezultatem, poza wspomnianym niesamowitym czasem okrążenia na Ringu, jest przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 2,8 sekundy i maksymalna prędkość ponad 350 km/h. Kosmiczne inspiracje

„Aventador SVJ to samochód, który stanowi absolutny szczyt naszej oferty supersamochodów sportowych” - powiedział prezes i dyrektor generalny Automobili Lamborghini, Stefano Domenicali. „Wyzwaniem dla projektantów i inżynierów Lamborghini było ulepszenie supersportowego pojazdu. Czerpali więc inspiracje ze wszystkiego, od statków kosmicznych po myśliwce odrzutowe”.

Widzicie więc, z jakim rodzajem auta mamy tu do czynienia. To prawdziwy potwór, wściekły byk, który zniszczy niedoświadczonych kierowców. W razie czego straty w ludziach nie będą na szczęście zbyt wielkie, bo powstanie jedynie 900 sztuk Lambo Aventatora SVJ. Każda w cenie 517 tys. dolarów.