Moto

Wtorek 23.04.2013, Ada Miaskowska

Cafe Racer - głodni oldschoolowych wrażeń

Dziwne połączenie dwóch pozornie nie pasujących do siebie słów. Co może łączyć ze sobą kawę i motocykl? W latach 60 chłopaki z Wysp Brytyjskich wymyślili związek, który przetrwał do dziś.

cafe racer

Cafe racer to specjalnie zmodyfikowany motocykl. Celem tuningu było przede wszystkim polepszenie osiągów prędkości i obsługi, komfort jazdy i wygoda znalazły się na drugim miejscu. Konstrukcja motocykli miała jak najbardziej przypominać motocykle startujące w wyścigach Grand Prix. Pozbawione zbędnych elementów maszyny zaczynały zmieniać się w demony prędkości.  Dzięki wysuniętemu do tyłu siedzisku zakończonemu garbem i wgniecionemu zbiornikowi paliwa kierowca mógł maksymalnie zniwelować opory powietrza. Do poprawy aerodynamiki przysłużyły się wymiany kierownic, bądź odwracanie tych oryginalnych do dołu. Motocykle miały surowy, wręcz minimalistyczny wygląd, natomiast silniki były podkręcane do granic możliwości.

Brytyjscy outsiderzy wymyślili zajawkę dla siebie. Taką, która będzie zapewniała zastrzyk adrenaliny każdego dnia. Spotykali się w kawiarniach, koniecznie wyposażonych w szafy grające. Delikwent wrzucał monetę, wybierał piosenkę… i tak się zaczynało. Chłopaki dosiadali maszyn. Celem był dojazd do określonego punktu i powrót do baru jeszcze przed końcem tej samej piosenki. Już w latach 60 ich maszyny osiągały prędkość 160 km/h! Takie zajawki nie podobały się naturalnie mieszkańcom miast i służbom porządkowym, ale... Czy to ważne!?

W ostatnim czasie z powodu ogólnego wzrostu zainteresowania motocyklami, powrócił też styl cafe racer. Obecnie trend na odnawianie i tuningowanie oryginalnych maszyn z lat 60 i 70 stał się bardzo popularny. Unikatowe przeróbki nadają oryginalności i niepowtarzalności danej maszynie. Jeszcze tylko szafa grająca i można poczuć się jak chłopaki z ubiegłego stulecia.