Moto

Wtorek 29.05.2018, Piotr Majewski / fot. https://www.facebook.com/JRG11Waw/

Samochód się zapalił, bo kierowca wiózł w bagażniku rozpalonego grilla

Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 11 Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie otrzymała w ostatnim czasie bardzo nietypowe zgłoszenie.

Zrzut ekranu 2018-05-29 o 12.16.33.jpg Jak wszyscy doskonale wiemy, grillowanie to jeden z polskich sportów narodowych, który w okresie letnim pod względem popularności zdecydowanie wyprzedza nawet piłkę nożną. Miłość Polaków do tej konkretnej obróbki termicznej kiełbas, karkówek i innych smakołyków jest tak duża, że w niektórych przypadkach staje w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem. I tak niestety było też tym razem. 

W Warszawie na Wisłostradzie zapalił się Peugeot 307. I chociaż ten model francuskiego producenta znany był w przeszłości z problemów z instalacją elektryczną, które skutkowały samozapłonem, to tym razem powód pożaru był zgoła inny i zdecydowanie bardziej nietypowy. Okazało się bowiem, że w bagażniku auta przewożony był grill z wciąż żarzącymi się węgielkami. Kierowca twierdził co prawda, że ugasił grilla przed włożeniem go do bagażnika, ale najwyraźniej nie był zbyt skrupulatny.

">Kapitan Michał Konopka z Komendy Miejskiej PSP w Warszawie zaznacza jednak w rozmowie z Polsat News, że przyczyna nadal jest ustalana i nie na ten moment nie można jednoznacznie stwierdzić, że nieugaszony grill był bezpośrednią przyczyną pożaru.