Lifestyle

Środa 21.11.2018, Tomek Makowski/ fot. screen Facebook

Złodzieje złapani, po tym jak sprzedawca przekonał ich, by wrócili później po większy łup

Bystrość umysłu i spryt powinny cechować każdego, kto chce osiągnąć jakiś sukces w większości profesji. Ale bycie złodziejem w szczególności wymaga tych cech. Tym rabusiom zdecydowanie ich zabrakło.

belgian-robbers-caught.jpg
Sytuacja miała miejsce w sklepie z e-papierosami w belgijskim mieście Charleroi, na południe od Brukseli. Pod koniec października grupa sześciu uzbrojonych rabusiów postanowiła obrabować wspomniany lokal w dzień powszedni około godziny 15.

Godzina jest w tej historii ważna, ponieważ właściciel sklepu, Didier, który akurat stał za ladą, zdołał przekonać napastników, że w tym momencie kasa nie jest zbyt pełna i ci powinni wrócić wieczorem, przed zamknięciem lokalu, bo wtedy będzie w stanie dać im więcej pieniędzy.

Didier przekonywał napastników przez dobry kwadrans, ale ostatecznie… udało mu się to. – Powiedziałem im, że 15 to nie najlepsza pora na rabunek. „Teraz zabierzecie jedynie 1000 dolców, ale jeśli przyjdziecie później, weźmiecie więcej” – wspominał Didier.

Gdy przekonani napastnicy opuścili sklep, właściciel natychmiast zawiadomił lokalną policję. Ta, co oczywiste, z początku nie uwierzyła, że rabusie będą tak głupi, że przyjdą później po większy łup. Ku zaskoczeniu mundurowych, ci jednak wrócili do lokalu. I to aż dwukrotnie. Najpierw o 17.30, ale wtedy Didier znów ich odesłał, bo nie była to jeszcze godzina zamknięcia sklepu. Złodzieje wrócili więc przed 19, ale wtedy czekali już na nich policjanci w cywilnych ciuchach.

Ostatecznie aresztowano pięciu z sześciu napastników, a lokalne media nazwały ich „najgorszymi rabusiami w Belgii”.