O amerykańskiej ekranizacji sagi Andrzeja Sapkowskiego mówi się od dłuższego czasu. Właściwie to odkąd w kinach pojawiła się polska adaptacja „Wiedźmina”, każdy fan Geralta chce o niej jak najszybciej zapomnieć i błaga wszystkich bogów, aby za przygody jego ulubionej postaci wzięli się spece zza oceanu. Ich modlitwy zostały wysłuchane. Prozę Sapkowskiego w formie serialu zrealizują najlepsi spece w branży, czyli twórcy z Netfliksa.

Za kamerą w serialu o przygodach Geralta z Rivii stanie znany na polskim podwórku reżyser Tomasz Bagiński, odpowiedzialny m.in. za krótkometrażowy film pt. „Katedra”, który był nominowany do Oscara. Bagiński wyreżyseruje przynajmniej jeden odcinek „Wiedźmina”, a dodatkowo ma być także producentem wykonawczym serii, do spółki z Jarkiem Sawką. Co istotne, obaj panowie doskonale znają świat wykreowany przez Andrzeja Sapkowskiego, jako że współpracowali ze studiem CD Projekt Red przy tworzeniu wszystkich trzech części gier „Wiedźmin”.

Scenarzystką „Wiedźmina” została Lauren S. Hissrich, showrunnerka współpracująca już wcześniej z Netfliksem przy serialach takich jak „Power”, „The Defenders” i „Daredevil” (ten ostatni – wybitny). Hissrich ukończyła już scenariusz do pilotażowego odcinka przygód Geralta z Rivii i z tego, co wiadomo, opierała się w głównej mierze na opowiadaniach Sapkowskiego pt. „Kwestia ceny”, „Ostatnie życzenie”, „Mniejsze zło” i „Coś więcej” (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Fani „Wiedźmina” znający na pamięć każdy tekst Geralta nie muszą się bać o niezgodność z oryginałem. Nad produkcją ma czuwać również autor, który będzie konsultantem kreatywnym. Sapkowski wydaje się podekscytowany tym faktem. Jak sam mówi, cieszy się, że będzie pracował nad wierną adaptacją swoich tekstów i jest zadowolony z całego zespołu.

- Cieszę się, że Netflix stworzy adaptację moich opowiadań dla fanów, zachowując wierność materiałowi źródłowemu i motywom, pisaniu których poświęciłem ponad trzydzieści lat – przekonywał pisarz.

W tej kwestii jest najwięcej znaków zapytania. W roli Geralta z Rivii podekscytowani fani obsadzili już kilku aktorów. Na czele wciąż pozostaje Mads Mikkelsen, znany m.in. z roli Le Chiffre w „Casino Royal”. Poza nim wśród kandydatów pojawił się Travis Fimmel lub znany z serialu „Zagubieni” Josh Holloway (ten ostatni najmniej prawdopodobny).

Oczywiście każde z tych nazwisk to tylko marzenia fanów, bo tak naprawdę nabór obsady wciąż trwa, i zapewne jeszcze nieprędko poznamy odtwórców głównych ról w serialu. Swoją drogą, kogo wy widzicie?

I mimo że nie znamy odtwórców ról, Hissrich na swoim Twitterze podzieliła się z fanami postaciami, które umieści w serialu i ich krótką charakterystyką. Oto ona.

Geralt: stoicki, ostrożny, zrównoważony, zażarty/zawzięty
Yennefer: ognista, dumna, sprytna, sprzeczna
Ciri: sprężysta, nieustępliwa, bezczelna/bezwstydna, rozwijająca się
Płotka: wytworna, wierna, szczególnie czujna, pewna.
Jaskier: ekstrawagancki, bezczelny, łatwo władający językiem, lojalny
Triss Merigold: butna, idealistyczna, niepewna, sprzeczna
Cahir: sprzeczny, charyzmatyczny, udręczony, szlachetny, o czystym sercu.
Regis: elokwentny, skryty, światowy, udręczony
Vilgefortz: najemnik, konspiratorski, żądny władzy, bezwzględny
Emhyr: imperialistyczny, bezwzględny, monarchiczny, przebieraniec
Milva: pyskata, brutalna, pojednawcza, zdroworozsądkowa
Leo Bonhart: sadystyczny, upiorny, okrutnie skuteczny, hedonistyczny.

Tutaj też nie ma żadnych potwierdzonych informacji. Zapewne Netflix nie wyłoży od razu grubych milionów na produkcję serialu o „Wiedźminie”, natomiast nie będą to też małe pieniądze. „Puls Biznesu” szacuje, że może to być ok. 6 mln złotych. Podwyżki w budżecie oczywiście zależeć będą od tego, jak bardzo pierwszy sezon serii się przyjmie.

Wielu fanów życzyłoby sobie, by serial kręcony był w Polsce. Niestety Netflix również nie zdradza i tych informacji. Jednak biorąc pod uwagę naturę powieściowego oryginału i reżysera, jest to bardzo możliwe.