Lifestyle

Poniedziałek 01.09.2014, Make Life Harder

Sezon dla leszcza, czyli jak oglądać seriale i nie stracić życia

W historii ludzkości miały miejsce trzy przełomowe momenty: Przewrót Kopernikański, Wydanie „O pochodzeniu gatunków” Darwina, Pierwszy odcinek „Lostów”. O ile dwa pierwsze wydarzenia przeszły bez większego echa, o tyle emisja pierwszego sezonu „Lostów” bezpowrotnie zmieniła oblicze ziemi. Tej ziemi.

seriale amerykańskieJeszcze w latach 90. nieoglądanie seriali było dowodem odwagi intelektualnej, ale współcześnie (przynajmniej od czasu emisji „Lostów”, Zagubionych, archetypu nowoczesnych teletasiemców) jest to najgorsze, co człowiek może zrobić w życiu. Dziś nie znać się na serialach, to tak jak nie umieć dodawać. O ile jednak umiejętnością dodawania do stu zaimponujesz nielicznym, a w zasadzie tylko ludziom po ASP, o tyle ciekawą analizą porównawczą między „Grą o tron” a „Breaking Bad” sprawisz, że nie tylko polecą na ciebie wszystkie laski na imprezie, ale też niejeden kolega po kryjomu wsadzi ci język w ucho. Ale wraz z obfitością pojawiły się dylematy, co i jak oglądać, żeby nie wyjść na chama, prostaka ani leszcza. Dlatego przedstawiamy skrócony przewodnik po najgłośniejszych serialach ostatnich lat, czyli małe vademecum dla ludzi, którzy mają mnóstwo wolnego czasu i ani chwili do stracenia.

1. „GRA O TRON”
1make_belka2.jpgZe względu na nagromadzenie zła serial zwany jest Leszkiem Millerem wśród seriali. W skrócie opowiada historię dwóch rodzin – Starków i Lannisterów – które, nie przebierając w środkach, toczą zacięty bój o kontrolę nad królestwem. Krew leje się wartkim potokiem, dzieci wyrzucane są przez okna, a głów-ni bohaterowie giną jak kasa w Amber Gold. Słowem – całość przypomina klasyczny spór między członkami rodziny o kawalerkę po dziadkach. DLA KOGO: Jeśli masz więcej pryszczy na mordzie niż przyjaciół na facebooku i jesteś na 60. levelu w „Warcrafcie”, to możesz być pewien, że będzie to miłość od pierwszego wejrzenia. Ale spokojnie, „Gra o tron” to nie jest „Hobbit”, znajdą w niej coś dla siebie także normalni ludzie, którzy nie dostają erekcji na widok smoków.
ZAGROŻENIE: Trzeba tylko uważać, ponieważ po drugim sezonie możesz się zorientować, że od miesiąca sypiasz z własną siostrą i razem knujecie przeciwko starym, jak zająć duży pokój, przejąć kontrolę nad telewizorem i zjeść wszystkie słodycze z barku.

2. „BREAKING BAD”
1make_braking.jpgHistoria nauczyciela chemii, który po zdiagnozowaniu nowotworu postanawia zarobić dodatkowe kilka groszy na leczenie i uruchamia masową produkcję metamfetaminy, po drodze zabijając wszystkich ludzi, którzy staną mu na drodze. Czyli klasyczna opowieść o problemach z NFZ – każdy, kto kiedyś próbował zarejestrować się do dermatologa, będzie mógł się łatwo zidentyfikować z głównym bohaterem. DLA KOGO: Serial został stworzony dla wszystkich ludzi marzących o karierze w narkobiznesie. W serialu znajdziemy szczegółowy tutorial o tym, jak zbudować kartel narkotykowy, jak eliminować wrogów i jak przez cały ten czas grać na nosie wymiarowi sprawiedliwości.
ZAGROŻENIE: Przy pierwszej próbie zakupu nasion marihuany przez internet zostajesz aresztowany przez ABW. Następne 15 lat mija ci na zabawach w chowanego ze współwięźniami w zakładzie karnym w Białołęce.

3. „HOMELAND”
Niektórzy uważają, że serial jest amerykańską odpowiedzią na dwa lata rządów PiS, inni – że fabuła oparta jest na życiorysie Leszka Dziewulskiego. Tak czy inaczej emocje sięgają zenitu. Główny bohater Nicolas Brody rozdarty między obowiązkami wobec ojczyzny a chęcią zapłodnienia jednej agentki przez 3 sezony rozgrywa skazaną na porażkę partię szachów ze swoim pindolem. Czyli taki amerykański Stanisław Łyżwiński. DLA KOGO: Idealny dla wszystkich ludzi, którzy bardzo chcieliby donosić, ale nie wiedzą komu i co. ZAGROŻENIE: Przed skończeniem pierwszej serii twoja paranoja osiągnie niespotykany poziom. Zaczniesz podglądać sąsiada, który dziwnie się zachowuje i podejrzanie dużo łazi po mieszkaniu. Twoja zabawa w agenta kończy się tragicznie, kiedy w mieszkaniu obok odnajdujesz dziuple terrorystów. Ostatecznie Al–Kaida obcina ci głowę. Filmik z twoją egzekucją robi furorę na youtubie.

4. „HOUSE OF CARDS”

1make_house.jpgSerial opowiada historię Franka Underwooda – bezwzględnego, aroganckiego i niezwykle inteligentnego polityka, który na najwyższych szczeblach amerykańskiej władzy rozgrywa ludźmi jak marionetkami w teatrze życia i śmierci. Scenariusz podobno inspirowany jest historią sukcesu Waldemara Pawlaka. Oglądając ten serial, z pewnością zaimponujesz nie tylko znajomym z korpo, ale przede wszystkim sobie. DLA KOGO: Serial dla osób o imieniu Krystian, Damian, Oliwier i Alkon. Znany jest przypadek, kiedy „House of cards” próbowali oglądać Mariusz z Mirkiem, ale – nie wdając się w szczegóły – zakończyło się to rozlewem krwi i dramatyczną interwencją GOPR–u. ZAGROŻENIE: Zainspirowany serialem spróbujesz za pomocą knucia i wielopoziomowej intrygi zorganizować sobie w pracy nowy fotel obrotowy. Przez chwilę poczujesz się jak władca marionetek i zaczniesz marzyć o karierze w Waszyngtonie. Po 6 godzinach interpersonalnych warcabów okaże się, że właśnie wyjebałeś się z roboty.

5. „WALKING DEAD”

1make_walking.jpgWizja postapokaliptycznej rzeczywistości, w której ludzkie życie nic nie znaczy, a podstawowe produkty takie jak jedzenie, woda i lekarstwa są na wagę złota. Czyli coś jak Podkarpacie zimą. I jesienią. I w ogóle przez większość roku. Bohaterowie dzielnie walczą z zombie, ale jak to bywa w sytuacjach kryzysowych – największym zagrożeniem okazują się inni ludzie. Wie o tym każdy, kto kiedyś był na imprezie, na której skończyły się browary. Ze względu na nagromadzenie rozhisteryzowanych płaczliwych mężczyzn podejmujących jedną złą decyzję po drugiej całość do złudzenia przypomina mecze polskiej reprezentacji. DLA KOGO: Serial przeznaczony jest dla ludzi, którzy nie przepadają za fabułą, ale lubią oglądać, jak banda ludzi godzinami biega w panice po lesie. Czyli przede wszystkim dla fanów biegów przełajowych. ZAGROŻENIE: Możesz za bardzo wkręcić się w temat zombie i dostać 25 lat za wbicie kozika w głowę bezdomnego na dworcu.

6. „SHERLOCK”
Wszyscy wiemy, o co chodzi: legendarny detektyw razem ze swoim wiernym przydupasem Watsonem rozwiązują zagadki. Niektórzy twierdzą, że serial zainspirowany był sukcesem Rutkowski Patrol. I faktycznie, trudno nie dostrzec podobieństw między detektywem Holmesem a detektywem Rutkowskim. Poza wspólną profesją panów łączy skłonność do kompulsji i obsesji. W wypadku Sherlocka skłonność ta polega na obsesyjnym rozwiązywaniu zagadek, a w wypadku Rutkowskiego objawia się w obsesji ścinania włosów na Predatora. Serial jest szybki, wartki i pełen rozwiązań rodem ze Scooby–Doo. DLA KOGO: Serial zainteresuje nie tylko amatorów rozwiązywania 200 Panoramicznych, ale przede wszystkim ludzi, którzy powoli myślą i nie rozumieją, co się wokół nich dzieje. ZAGROŻENIE: Kiedy zaczniesz rozwiązywać zagadkę zaginionego psa sąsiadów, drogą dedukcji zabrniesz w takie zakamarki własnego umysłu, że już nigdy nie wrócisz na ziemię i będziesz 1make_dossier.jpgpierwszym człowiekiem, który się zderzy z kometą Halleya.

7. „BIG BANG THEORY”

Opowiada historię grupki nerdów, którzy pomimo tego, że życie spędzają, grając w gry planszowe, bawiąc się figurkami z „Gwiezdnych wojen” i wyjadając sobie nawzajem baby z nosa, jakimś cudem mają dziewczyny, przyjaciół i prowadzą aktywne życie towarzyskie. Każdy, kto kiedyś miał okazję zaciągnąć się potem i łupieżem przeciętnego czytelnika Sapkowskiego, wie, że interakcje społeczne nerdów sprowadzają się do pytań „mamo, o której będzie obiad?” i „mamo, czy jest coś słodkiego?”, w związku z czym serial należy zaliczyć do tej samej kategorii, co baśnie Andersena. DLA KOGO: Dla ludzi, którzy niespecjalnie przepadają za życiem, ale jednocześnie lubią żywe kolory. ZAGROŻENIE: Niebezpieczeństwo pułapki. Możesz uwierzyć, że tak jak w serialu któregoś dnia twoje nudne życie się odmieni i będziesz szczęśliwy. W rzeczywistości ockniesz się w wieku 38 lat w momencie, gdy mama będzie ci wymieniała w pokoju wiadro do defekacji, i uświadomisz sobie, że jedyna myszka, jaką się w życiu bawiłeś, to Logitech G700.

8. „OJCIEC MATEUSZ”

1make_mateusz.jpgW skrócie serial opowiada historię księdza, który jeździ na rowerze po Sandomierzu i rozwiązuje zagadki kryminalne, a wtóruje mu lokalna policja w całości złożona z ludzi z porażeniem mózgowym. Prawdopodobnie najzabawniejszy serial w historii ludzkości. W trakcie oglądania trzeba uważać, żeby się z tej całej beki nie zapowietrzyć i nie udusić. Warto też rozważyć zaopatrzenie się w pieluchę dla dorosłych. DLA KOGO: Serial stargetowany do ludzi, którzy są już zmęczeni dobrym aktorstwem, wciągającym scenariuszem i w ogóle tym całym profesjonalizmem współczesnych seriali. Fabuła „Ojca Mateusza” wprowadzi powiew świeżości do naszej głowy, a kunsztowne aktorstwo będzie nektarem dla naszych oczu. ZAGROŻENIE: Serial jest na tyle relaksujący, że może dojść do martwicy zwojów mózgowych, potocznie zwanej śmiercią.


Artykuł pochodzi z magazynu CKM 6/2014