Lifestyle

Środa 31.10.2018, Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com

Rosyjski naukowiec dźgnął kolegę nożem, bo ten zdradzał mu zakończenia książek

Wygląda na to, że nawet jeśli Rosjanin jest poważanym naukowcem i badaczem, to i tak prędzej czy później jego „rosyjskość” wyjdzie na powierzchnię. Tym bardziej podlana alkoholem.

iStock-512732932.jpg
Nieważne, czy Rosjanin jest zwykłym pijaczkiem w zapadłej dziurze na Syberii, czy członkiem ekipy badawczej na Antarktydzie, to i tak jego porywcza natura prędzej czy później da o sobie znać. I nie ma znaczenia, czy chodzi o kłótnię o wódkę czy o literaturę.

Udowadnia to przykład 55-letniego naukowca Siergieja Sawickiego, członka rosyjskiej ekipy naukowej na stacji badawczej Ballingshausen znajdującej się na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych u wybrzeży Antarktydy.

Badacze, przebywający na małej przestrzeni w odosobnieniu od czterech lat, wolne chwile umilali sobie przede wszystkim czytaniem bogatych zbiorów literackich zgromadzonych w bibliotece stacji. Sawicki najwyraźniej czytał jednak wolniej niż jego kolega Oleg Biełoguzow, bo ten drugi co trochę zdradzał Sawickiemu zakończenia kolejnych książek.


I właśnie to, plus izolacja i alkohol, sprawiło, że w pewnym momencie Siergiej nie wytrzymał i podczas posiadówki dźgnął Olega nożem w klatkę piersiową. Za spojlery książek! Ranny Biełoguzow został natychmiast przetransportowany do najbliższego szpitala, który znajdował się w Chile. Jednak mimo uszkodzenia serca obecnie jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Sawicki z kolei od razu oddał się w ręce szefa stacji i jeszcze tego samego dnia został deportowany do Petersburga, gdzie trafi za kratki. Badacz przyznał się do winy, jednak twierdził, że wcale nie chciał zabić kolegi po fachu. A my sądzimy, że powinien zostać uniewinniony i to Oleg powinien trafić za kratki. Jak każdy, kto zdradza zakończenia czegokolwiek.