Lifestyle

Sobota 28.07.2012, Piotr Młyński

Przytul kowboja

Brudasy, pijacy, złodzieje, geje i dziwki. Naga prawda o Dzikim Zachodzie jest o wiele ciekawsza niż westerny

kowboy.jpgWbijaj na fejsa - nokautujemy codziennie

Film „Tajemnica Brokeback Mountain”, wzruszająca historia zakochanych w sobie kowbojów gejów z Wyoming, otrzymał aż trzy Oscary. I dobrze! Bo czas już był najwyższy, by na Dziki Zachód spojrzeć wreszcie bez złudzeń. Ostatecznie rozprawić się z mitami, że była to kraina dziarskich mężczyzn o moralności rycerza i usposobieniu buddyjskiego mnicha, przemierzających prerię z pieśnią na ustach, gotowych zawsze służyć radą i pomocą potrzebującym. Prawda, choć bolesna, wyglądała inaczej: prawdziwi kowboje śmierdzieli, pili trunki, których nie tknąłby nawet alkoholik na głodzie, strzelali gorzej niż pijany rekrut, a kobiety widywali raz na kwartał. I — kto wie — może w chwilach samotności na prerii faktycznie marzyli o tym, by wtulić się w kołnierz kurtki kolegi? Oto 21 faktów o prawdziwym Dzikim Zachodzie.

KOWBOJE To arcyamerykańskie określenie pochodzi z... Anglii. Kowboje pasali tam bydło na łąkach już w XVIII wieku. Amerykański kowboj pojawił się ponad sto lat później, ale ogłady i wdzięku nabrał, dopiero gdy zabrali się zań fachowcy z Hollywood.

BROŃ
Przydawała się głównie do odstraszania kojotów i zabijania jadowitych węży na prerii. Dzisiejszy policyjny snajper doznałby załamania nerwowego na wieść, jak bardzo bywała niecelna i zawodna.

COLT Rewolwer, wynalazek Sama Colta opatentowany w1835 roku, był dla Dzikiego Zachodu tym, czym ciągnik Ursus dla mechanizacji polskiej wsi. Jego powstanie zwiastowało rewolucję, choć wczesne modele były bardzo niedoskonałe — by załadować amunicję, należało rozłożyć broń i wymienić bęben z zamontowanymi w nim na stałe nabojami. Mimo tych niedoskonałości marka Colt do dzisiaj bardzo źle kojarzy się w rezerwatach Indian.

SZERYFOWIE Szlachetny szeryf był luksusem, na który większość miasteczek Dzikiego Zachodu nie mogła sobie pozwolić. Do wyboru miała psychopatów oraz łotrów i pospolitych przestępców. Słynny szeryf Bill Hickok (1837—1876), zatwardziały hazardzista, miał na koncie ponad czterdzieści trupów, w tym zastępcę szeryfa. Sam został zabity strzałem w plecy podczas partii pokera w okrytym złą sławą mieście Deadwood (pary czarnych asów i ósemek, które miał „z ręki”, nazywane są od tej pory „ręką nieboszczyka”). Z kolei Wyatt Earp (1848—1929), niezłomny obrońca prawa, zasłynął jako koniokrad, malwersant i zbieg ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości.

POJEDYNKI Precyzyjne strzały z biodra z kilkudziesięciu metrów to wymysł scenarzystów filmowych. W rzeczywistości strzelano z kilku metrów, a pojedynki ciągnęły się jak reklamy przed ważnym meczem w telewizji — broń była mało precyzyjna, a kowboje zazwyczaj pijani w sztok.

murzyn kowboj.jpgBIALI KOWBOJE Zdaniem niemieckiego badacza historii Dzikiego Zachodu, socjologa H.Y. Stammela, co czwarty kowboj był Murzynem, Indianinem lub mieszańcem. Żadne badania nie precyzują na razie, jaki odsetek kowbojów wolał chłopców.

LISTY GOŃCZE W ogłoszeniach kuszących wielkimi pieniędzmi krył się haczyk: by zgarnąć całą pulę, trzeba było doprowadzić żywego przestępcę. Nagroda za trupa starczała ledwie na kilka kolejek w barze. Wyjątek uczyniono dla Boba Forda, który w1882 roku zabił rabusia Jesse Jamesa. Dostał za to niebotyczną na owe czasy nagrodę wysokości 10 tysięcy dolarów (dziś równowartość ok. 200 tysięcy dolarów).

AWANTURNICY Wbrew pozorom mieszkańcy Dzikiego Zachodu żyli w spokoju i harmonii. Nawet po pijanemu starali się nie wszczynać burd. Strzelaniny i rozróby zawsze wywoływali przyjezdni albo czerwonoskórzy. Czasem razem, czasem osobno.

KAROL MAY Niemiecki pisarz, ojciec Winnetou i Old Shatterhanda, pięknie opisał bohaterskich traperów i szlachetnych Indian. Ale jego powieści sławiące uroki Dzikiego Zachodu w całości były wyssane z palca. May po raz pierwszy odwiedził USA na krótko przed śmiercią, po ukończeniu swoich słynnych książek, które przyniosły mu nieco pieniędzy i wieczną sławę.

HIGIENA OSOBISTA Kowboje byli wciąż w drodze, przepędzając zwierzęta z jednego końca Stanów na drugi. Na rodzinę, rozwój wewnętrzny czy higienę osobistą nie mieli wiele czasu. Para bawełnianych gaci na szelkach musiała starczyć im na kilka miesięcy. Były jednak pozytywy tej ciężkiej doli: w wolnych chwilach kowboje zabawiali się, łowiąc wszy w kieszeniach spodni. Kto nie wyciągnął, stawiał kolejkę.

BÓJKI W SALOONACH
Saloony, zaraz po burdelach, były jednymi z najelegantszych miejsc w miasteczkach Dzikiego Zachodu. To tam spotykał się kwiat miejscowej społeczności, by poplotkować w miłej atmosferze. Pijana hołota żądna rozróby spotykała się w podrzędnych spelunach, w których luksusem były miejsca siedzące.

KOWBOJKI I KAPELUSZE Klasyczne buty zawsze miały ostrogi —w owych czasach był to dla konia rodzaj turbodoładowania ułatwiającego rumakowi wrzucenie piątego biegu. W westernach rezygnowano z ostróg, bo niewprawieni w jeździe konnej aktorzy okrutnie ranili zwierzęta, a krew tryskała strumieniami. Prawdziwi kowboje nie znali natomiast kapeluszy z tzw. niską główką, pokazywanych dziś w westernach. Używali  takich ze śmieszną, wysoką główką, które lepiej chroniły głowę przed przegrzaniem w słońcu prerii.

KONIOKRADY Kradzież konia była jednym z najpoważniejszych przestępstw i tępiono ją bez litości. Właściciel stada miał prawo zastrzelić koniokrada schwytanego na gorącym uczynku. I tak się działo, jeśli złodziej nie potrafił uciec dość szybko.

ŚMIERĆ Największym wrogiem kowboja nie była ani zdradziecka strzała Indianina, ani rewolwerowiec bez zasad, lecz dzika przyroda. Według statystyk z lat 1860—1900 co roku od kul ginęło około dwustu kowbojów, zaś z wyczerpania i braku wody na prerii kończyło życie ponad pięciuset.

ALKOHOL Kowboje żłopali głównie tani Burbon i whiskey — alkohole najpodlejszego gatukowboj przy barze.jpgnku, często wytwarzane z bydlęcej paszy. Piwa nie ceniono —było mętne i słabe, a na dodatek serwowano je ciepłe, bo schładzanie było zbyt kosztowne.

EKSPRES POCZTOWY Pony Express, słynny dyliżans pocztowy, pędził... 16 km/h, a rekord pokonania liczącej 3200 kilometrów trasy z Missouri do Kalifornii to 7 dni i 17 godzin. Do otwarcia w 1861 roku telegrafu transkontynentalnego była to jednak najszybsza metoda komunikowania się na prerii.

kowboj złodziej kradnie.jpgRABUNKI Najszybszym sposobem wzbogacenia się były napady na pociągi wożące zamożnych obywateli Ameryki. Na początku XX wieku tego typu rabunki były tak powszechne, że gangi ze środkowego zachodu USA zawiązały syndykat, którego zadaniem było ustalanie harmonogramu napadów.

JOHN WAYNE Naprawdę nazywał się Marion Mitchell Morrison. Karierę zaczynał jako monter dekoracji wstudiu Fox pod koniec lat 20. Był też magazynierem, kierowcą, cieciem i statystą. Johna Wayne’a stworzył reżyser Raoul Walsh. W 1930 roku nadał Morrisonowi kultowe dziś nazwisko Wayne i obsadził w swoim filmie „Wielki szlak”.

WESTERNY „Arizona”, pierwszy pełnometrażowy film o kowbojach, nakręcono w1913 roku. Wiele lat dominowały westerny familijne, w których sympatyczni kowboje śpiewali piosenki przy ognisku. Przełom nastąpił w1938 roku wraz z filmem „Santa Fe Stampede”. W nim pito już, łupiono i strzelano bez fałszywej przyzwoitości.
koń.jpgKONIE W filmach koń zawsze był największym przyjacielem kowboja, jego powiernikiem i druhem. Rzeczywistość była znacznie mniej różowa dla koni — jeźdźcy traktowali je jak tani środek lokomocji, bez litości wyciskając z tych zwierząt ostatnią kroplę potu. Swoje zwierzenia zostawiali dla prostytutek.

KOBIETY Były dobrem wyższego rzędu i otaczano je szczególną troską. A to dlatego, że było ich przerażająco mało! Dla przykładu, w XIX wieku w stanach Dakota, Wyoming i Kansas na stu mężczyzn przypadało zaledwie osiem kobiet.