Lifestyle

Wtorek 23.04.2013, Agata Skórska

Nakręcone komiksy

Superbohaterowie, supermoce, walka dobra ze złem i inne tym podobne fantazje, to podstawowe tematy nakręcające komisowy świat. Kręciły dwadzieścia czy trzydzieści lat temu. Kręcą i dziś.

komiksyOglądając ich ekranizacje, na nowo odrywamy w sobie dziecko. Specjalnie dla fanów komiksów przygotowaliśmy ranking najlepszych, naszym zdaniem, wersji filmowych. Dyskusję uważamy za otwartą:

10. 30 DNI MROKU (2007): autorem komiksu jest Steve Niles, rysunki wykonał Ben Templesmith, ich projekt ożywił David Slade. Fabuła umiejscowiona została w miasteczku Barrow na Alasce, w którym grupa ludzi próbuje przeżyć noc polarną w starciu z istotami podobnymi wampirom. Zabójczy klimat filmu doskonale oddaje genialną kreskę Templesmitha. Nierealna historia opowiedziana w bardzo ludzki sposób. Polecamy wszystkim, którym wampiry zaczęły kojarzyć się z metroseksualnymi romantykami.



9. AKIRA (1988): anime na podstawie mangi; scenariusz i reżyseria Katsuhiro Ôtomo. Niespotykana w tamtych czasach precyzja rysunku (np. podczas niezwykle szybkich wyścigów motocyklowych, w kałużach odbijają się poruszające na niebie chmury). Nie ma co się dziwić - budżet projektu przekroczył rekordową na te czasy kwotę 10 mln dolarów. To trzymająca w napięciu duchowa i filozoficzna opowieść o przemianie bohatera. Z ciekawostek: dźwięk wydawany przez motocykl Kanedy jest efektem połączenia brzmienia silnika pochodzącego od Harley’a Davidson’a (rocznik 1929) z silnikiem odrzutowym.



8. IMMORTAL- KOBIETA PUŁAPKA (2004): Enki Bilal sprawdza się tutaj w podwójnej roli - autora komiksu (Trylogia Nikopola) oraz reżysera adaptacji jego pierwszych dwóch części. Ciekawe połączenie świata przyszłości (rzecz dzieje się pod koniec XXI wieku) z mitami egipskimi (jednym z głównych bohaterów jest egipski bóg nieba, Horus). Historia przedziwnego trójkąta, w którym niemalże nic nie jest prawdziwe. Nic poza miłością. Choć zalatuje tanim romantyzmem, film kompletnie nieromantyczny. I chociaż nie jest specjalnie ambitną produkcją, to wart obejrzenia, ze względu na tematykę i bardzo dobre zdjęcia.



7. HELLBOY (2004/2008): kapitalna, 2-częsciowa ekranizacja komiksu Mike’a Mignole. Fantastyczna rola ikony kina, jaką jest Ron Perlman (niewielu pamięta, ale facet debiutował w "Walce o ogień", gdzie nie wypowiedział ani słowa). Reżyserem jest Guillermo del Toro. Historia przywołanego z piekieł przez nazistów syna szatana, wychowywanego według wartości po to, aby w przyszłości stać się ich obrońcą. Opowiedziana z humorem i przymrużeniem oka, nie mniej jednak dotykająca ważnych kwestii życiowych, takich jak odizolowanie czy trudność w znalezieniu swojego miejsca w świecie. Genialna charakteryzacja (przedkładana przez reżysera nad efekty specjalne).



6. CONSTANTINE (2005): adaptacja serii komiksowej Hellblazer. Reżyserem jest Francis Lawrence. Rzecz o egzorcyście, który zaprzedał duszę diabłu i próbuje ją odkupić, poprzez pomoc ludziom. Peter Stormare w roli szatana oraz Tilda Swinton jako archanioł Gabriel nie mają sobie równych. Przewrotna antyreklama całego przemysłu tytoniowego (uwaga, spoiler!: główny bohater umiera na raka płuc). Ciekawe, ile substancji smolistych wciągnął  na planie Keanu Reeves, który z perspektywy widza praktycznie nie rozstaje się z papierosem. Reeves zagrał świetnie. Jego postać jest człowiekiem pozbawionym człowieczeństwa, nie ma w nim bólu, strachu czy współczucia. Jest doskonale bezbarwny. Mimo tego kunsztu, według słów reżysera, Constantine, oryginalnie Brytyjczyk, ze względu na niewystarczające umiejętności Reeves’a, został przerobiony na Amerykanina.



5. WALKING DEAD (2010): twórca, Frank Darabont, wykorzystał popularność czarno-białej serii komiksowej tandemu Kirkman/Moore i stworzył bijący rekordy oglądalności serial telewizyjny. Człowiek w obliczu śmierci- jak daleko jest w stanie się posunąć, aby ratować własne życie? Psychologia strachu. Absurdalnie realna historia zombie, opowiedziana na serio i z właściwym sobie dramatyzmem. Ciekawe, niejednoznaczne męskie kreacje aktorskie. Kobiety mają tu niestety niezbyt wielkie pole do popisu. Być może walka o przetrwanie niekoniecznie jest ich mocną stroną. Charakteryzacja na najwyższym poziomie.



4. BATMAN- MROCZNY RYCERZ (2005/2008/2012) - filmowa adaptacja Christophera Nolana komiksowej serii Franka Millera. O ile do fabuły Nolan podszedł dość luźno, tak klimat komiksu Millera oddał doskonale. Nowe, dojrzałe przedstawienie postaci Batmana. Nie jest już Człowiekiem-Nietoperzem z bajki dla dzieci, ale dojrzałym, zmagającym się z własnymi słabościami, poczuciem winy i chęcią zemsty bohaterem. To mroczna i wbrew pozorom bardzo realistyczna opowieść. Nie ma zbędnego rozlewu krwi, a brutalność świata jest ujęta niezwykle przekonująco. Gotham City jako takie wydaje się być normalnym, żywym miastem z realnymi mieszkańcami. Poza kilkoma fikcyjnymi bohaterami, którzy w takim środowisku stają się całkiem prawdopodobni…



3. V JAK VENDETTA (2005) - reż. A. i L. Wachowski, filmowa wersja obrazkowego dzieła scenarzysty Alana Moore’a i grafika Davida Lloyda. Remember, remember the Fifth of November, the Gunpowder Treason and Plot, I see no reason why Gunpowder Treason should ever be forgot. Rzecz o totalitarnej Anglii, w której rządy objęła partia faszystowska. Liczne nawiązania do 1984 Orwella. Co ciekawe, w filmowej adaptacji orwellowskiej powieści John Hurt gra ofiarę systemu; w V jak Vendetta jest głównym oprawcą. Doskonałe kreacje stworzyli Natalie Portman i Hugo Weaving (swoją drogą w Australii bardziej popularny niż Russel Crowe i Mel Gibson razem wzięci). Kreowany przez Weavinga bohater V inspirowany jest historyczną postacią Guy’a Fawkes’a, który na początku XVII wieku próbował wysadzić angielski parlament, przez co został stracony. Warto wspomnieć, iż cała rola V została zagrana głosem. A zagrana została genialnie. Użyta w komiksie oraz w filmie maska stała się symbolem antyglobalizmu oraz ludzi zawiedzionych obecnym systemem.



2. SIN CITY- MIASTO GRZECHU (2005) - reż. R. Rodriguez, F. Miller, Q. Tarantino, według komiksu Franka Millera. Brutalnie przerysowany obraz miasta, w którym uczciwość i brak korupcji są jak na lekarstwo. Świat, w którym paradoksalnie najlepszą postacią okazuje się bandzior (fakt faktem, ten i tak cię zabije za paczkę orzeszków). Rzadko spotykana, gwiazdorska obsada (Bruce Willis, Mickey Rourke, Clive Owen, Jessica Alba… można by tak wymieniać bez końca). Co warte odnotowania, jedną z najbardziej śliskich postaci gra Elijah Wood (szerszej publiczności znany jak Frodo z Władcy Pierścieni).



1. WATCHMEN (STRAŻNICY) (2009) - reż. Z. Snyder, według amerykańskiego komiksu (scen. A. Moore, rys. D. Gibbons). Historia emerytowanych superbohaterów, którzy w obliczu morderstwa jednego z nich, ponownie jednoczą swoje siły. Skoro istnieje pojęcie antywesternu, to ten komiks można zdecydowanie nazwać anty-super-bohaterskim, snującym opowieść o ludzkich słabościach. Film równie doskonale, w bardzo brutalny sposób opowiada o konsekwencjach i odpowiedzialności posiadania mocy. Świat staje na krawędzi zagłady, a sposób, w jaki zostaje uratowany, jest cholernie ambiwalentny moralnie; postaci w filmie nie są czarno-białe, są różnymi odcieniami szarości, szczególnie główni bohaterzy; Jednak bohaterowie Moore'a (podobnie jak ich niegdysiejsi wrogowie) stracili moralną tożsamość, stając się bandą nieprzystających dziwaków.