Lifestyle

Czwartek 21.05.2020, Konrad Siwik / fot. istock

Chipy wszczepiane ludziom produkowane w Polsce. Pomogą chorującym

Spokojnie, to jeszcze nie Bill Gates ani polski rząd chcący nas kontrolować, chipy wszczepiane będą w innym celu. Polska i amerykańska firma zawiązują spółkę, której zadaniem będzie umożliwienie szybkiego wykrywaniu niebezpiecznych chorób.

iStock-1089036266.jpgPolska firma Hemp & Wood zamierza poszerzyć swoją działalność o coś więcej niż zioła i drewno. W tym celu podpisano już umowę z amerykańską firmą Alivecel. Nowo powstała spółka joint venture JV ma zająć się produkcją chipów pomagających wykrywać choroby.

“Celem JV będzie oferowanie systemów monitorowania zdrowia w postaci implantu wszczepianego użytkownikom w dłoń między kciukiem a palcem wskazującym” – czytamy w raporcie wysłanym do Komisji Nadzoru finansowego.

Zapewne pod foliami na głowach zwolenników teorii spiskowych już rodzą się domysły, że “wszyscy będziemy chipowani”. Nic bardziej mylnego. W końcu firma, która – jak dotąd – zajmowała się konopiami, ma raczej pokojowe zamiary.

Urządzenia miałyby pomóc w monitorowaniu stanu zdrowia osób chorych na cukrzycę. “Obecnie stosowane implanty są bardzo kosztowne i muszą być wymieniane co miesiąc. Razem z firmą Alivecel chcemy wyprodukować dużo tańsze implanty i takie, które starczą pacjentom na 12 miesięcy, bez konieczności comiesięcznej, uciążliwej, wymiany” – wyjaśnia Leszek Borkowski, prezes zarządu Hemp & Wood S.A.

PEŁNA TREŚĆ DOKUMENTU:
hemp and woods.png


Co więcej, polsko-amerykańska spółka będzie prowadzić badania “w zakresie produkcji żywych komórek w celu pomiaru i wykrywaniu białek wytwarzanych przez wirusy COVID/SARS/MERS, a także (...) nowotworów, zawału serca i innych” – zapisano w umowie.

Borkowski odniósł się także do tego fragmentu i jak tłumaczy: “Podobną technologię implantów chcemy rozwinąć do wczesnego wykrywania innych chorób, m.in. z grupy koronawirusa takich jak SARS-CoV-2 powodujący obecną epidemię Covid-19. Ale to dopiero dalszy plan”.

Nie popadajmy więc w paranoję. W końcu mało kto chciałby być stawiany na równi z antyszczepionkowcami, płaskoziemcami czy przeciwnikami 5G, którzy mimo zapewnień UKE o braku szkodliwości sieci, konsekwentnie obalają kolejne maszty z nadajnikami.