Lifestyle

Wtorek 03.01.2017, Stanisław Saski

Assassin’s Creed + top 5 najbardziej grywalnych filmów

Pierwszą odsłonę Assassin’s Creed Ubisoft złożyło na ręce graczy w 2007 roku. Od tamtej pory tytuł doczekał się paru growych kontynuacji, growych spin-offów oraz osadzonych w uniwersum asasyna książek, komiksów i filmów krótkometrażowych. Teraz nadszedł czas na pełnometrażową ekranizację serii. Z tej okazji przyglądamy się pięciu adaptacjom gier, które – jak do tej pory – zarobiły najwięcej.

assassins-creed-film.jpg
W Assassin’s Creed Michael Fassbender wciela się w tytułowego asasyna, a u jego boku występuje Marion Cottilard. Jak do tej pory film zarobił na świecie niecałe 87 milionów dolarów. W sam weekend otwarcia w Stanach Zjednoczonych do kieszeni producentów wpłynęło nieco ponad 10 milionów. Nie jest to zadowalający wynik, ponieważ kategoria wiekowa PG-13 (czyli praktycznie brak ograniczeń wiekowych) sugeruje, że producenci zacierali rączki na większą ilość pieniędzy. Jak przyjmie się w Polsce przekonamy się już w piątek. A tymczasem zapraszamy do przejrzenia listy pięciu tytułów, które będzie musiał pobić w celu zdobycia tytułu najbardziej dochodowej ekranizacji gry komputerowej.

5. Lara Croft: Tomb Raider
Nadanie ludzkiego kształtu ulubionym piersiom graczy na całym świecie zarobiło łącznie prawie 275 milionów dolarów. W stanik o miseczce D wbiła się Angelina Jolie, stając się najlepszą żyjącą aktorką dla milionów nastolatków, spędzających popołudnia przed komputerem. Chociaż odbiór filmu przez krytyków był ogólnie negatywny, to niektórzy zauważyli, że produkcja wznosi głupotę do formy sztuki. Po co komu fabuła? Przecież była ona tylko pretekstem, aby cycki damskiej wersji Indiany Jonesa mogły podskakiwać ku uciesze widzów.


4. Resident Evil: Afterlife
Czwarta z dotychczas sześciu części serii opartej na popularnej grze komputerowej zarobiła niemalże 300 milionów dolarów. Biedna Alice ponownie musiała zmierzyć się z hordą zombie, ale po raz pierwszy w 3D, co prawdopodobnie jest powodem takiego sukcesu tego filmu. Żywe trupy na ekranie zawsze się dobrze sprzedają, a dorzućmy do tego dobre efekty specjalne oraz przede wszystkim pokażmy piękną heroinę, która nie boi się kopać wszystkim tyłków i mamy murowany hit. Milla Jovovich ucieleśniła mokry sen geeków naparzających w pada, zamiast wyjść w piątek wieczorem na randkę. Prywatnie aktorka jest żoną reżysera Paula W.S. Andersona, lubującego się w ekranizacjach kolejnych gier i ogłupiającego widzów. Myślicie, że dostała rolę dzięki swoim umiejętnościom w łóżku?


3. Książę Persji: Piaski czasu
Ekranizacja przygód perskiego księcia, którego pamiętamy jeszcze pikselowatego i skaczącego po różnych kwadratach, zarobiła niecałe 337 milionów dolarów. I tym razem to głównie panie miały na co popatrzeć. Wcielający się w główną rolę Jake Gyllenhaal, chętnie eksponował swoje mięśnie na tle piaszczystych pejzaży. W jego partnerkę i niesforną księżniczkę (bo przecież takie lubimy najbardziej) wcieliła się Gemma Artertron, ale niezbyt popisała się swoim smukłym ciałem. Mimo to wyszła całkiem zgrabna przygodówka, oferująca jedynie pustą rozrywkę. Docenili ją nawet krytycy, którzy zauważyli postęp w stosunku do poprzednich adaptacji gier.


2. Angry Birds Film
Kto by pomyślał, że można przenieść na ekran aplikację komórkową, w której ptaki, niczym robaki, prowadzą turową walkę? A przede wszystkim kto by pomyślał, że taka animacja zarobi niemalże 350 milionów dolarów? Oczywiście do kin pomaszerowały głównie mamuśki wraz z płaczącymi pociechami, ale filmowi nie można odmówić złożoności i odniesień do rzeczywistego świata. W końcu ileż to razy czuliśmy się wkurzeni jak ten czerwony ptak, postanawiający wziąć sprawy w swoje ręce? I chociaż film był skierowany głównie do dzieci, to dorośli też nieźle się na nim bawili.


1. Warcraft: Początek
Niecałe 434 miliony dolarów pozwoliły adaptacji sieciowej naparzanki przyjąć tytuł najbardziej dochodowej dotychczas ekranizacji gry. Krytycy szumnie głosili jak bardzo zły jest to film, podczas gdy producenci płynące z tego powodu łzy, ocierali zielonymi Benjaminami Franklinami. I chociaż na ekranie widać więcej orków niż ludzi, to Paula Patton prezentuje się pięknie nawet z kłami i cała na zielono. Poza tym przecież każdy oglądający otrzymał to czego mógł się spodziewać. Porządne mordobicie w płaszczu fantasy. O to chodziło, nie?