Kickstarter to inkubator biznesowy, w którym przedsiębiorcy zwracają się o pomoc do internautów. Ci wpłacają kasę na projekt, który tym samym może dojść do skutku – jeśli oczywiście uda się zebrać odpowiednią sumę. Szansę na powodzenie mają pomysły śmiałe, wizjonerskie, a przede wszystkim ułatwiające i uprzyjemniające życie.




Tym razem w inkubatorze pojawiło się coś bardzo pożytecznego oraz przydatnego właściwie większości z nas. PIP to biosensor, który pomaga ci kontrolować stres poprzez gry. Wyglądem przypomina pilot do bramy garażowej albo Tamagotchi (pamiętasz to jeszcze?). ściskasz to jajko dwoma palcami, a ono mierzy twój poziom zdenerwowania i przekłada go na grę lub aplikację. W ten sposób zobaczysz, że stresując się bardziej, twój wirtualny bohater zacznie przegrywać. To dopiero nerwy! Ale twórcy zapewniają, że to pobudzi do szukania ukojenia, panowania nad emocjami i że będziemy szukali sposobu na zrelaksowanie się.



Urządzenie działa na podstawie reakcji skórno – galwanicznej, czyli w dużym uproszczeniu – w oparciu o naszą potliwość podczas sytuacji stresowych. Odpowiednie sensory wychwytują przyspieszone krążenie i zmiany w przewodzeniu naszego ciała. Przekazują je dalej Bluetoothem do smartfona lub komputera.



Dotychczas powstały trzy aplikacje pod PIPa. Pierwsza to wyścig smoków – im bardziej się zrelaksujesz, tym szybciej twój stwór będzie leciał. Druga, to zmiana pór roku siłą spokoju. Powstrzymaj nerwy i powiedz zimie grzecznie „zimo wyp***laj”. Trzecia apka przypomina trochę wariograf, czyli wykrywacz kłamstw. Znajomi zadają ci niewygodne pytania i obserwują reakcję na monitorze. Nie graj w to ze swoją partnerką, bo jej poziom stresu po usłyszeniu szczerych odpowiedzi może nieodwracalnie wpędzić cię w nerwicę.



Bojowników o spokój możesz wesprzeć tutaj. Kwota dowolna, ale pamiętaj, że dopiero po wpłacie 79 dolarów dostaniesz swojego PIPa i jedną aplikację. Komplet programów i antystresowe jajko otrzymasz jeśli zapłacisz 109 zielonych. Panowie potrzebują 100 000 USD, póki co mają 36 000.