Active

Poniedziałek 18.03.2013, Ostatni Mohikanin

KSW 22. Krajobraz po bitwie

Za nami kolejna 22 już konfrontacja sztuk walki, czyli największej europejskiej gali MMA, która ponownie odbyła się na warszawskim Torwarze. Nasi? Hmm, ze zmiennym szczęściem.

nastula .jpg
Koszulki dla twardzieli

Galę o nazwie „Pride Time” rozpoczęło starcie Kamila Walusia z Amerykaninem greckiego pochodzenia Christosem Piliafasem. Dłuższe od samej walki było wejście do ringu jednego jak i drugiego zawodnika. Starcie z łatwością wygrał „augustowski drwal”, który zasypał rywala gradem ciosów w parterze. Piliafasowi nie pozostało nic innego jak skorzystać ze specjalności Marcina Najmana, czyli klepania. Pocieszające jest to, że przed walką właściciele federacji otwarcie mówili, że dla Piliafasa to walka o być albo nie być. Na nasze szczęście już go nie będzie! Dwie żenujące walki to zdecydowanie za dużo! Wcześniej Amerykanina poskładał Pudzian.

Walką o być albo nie być w KSW było także starcie Rafała Moksa z Marcinem Naruszczką. Przez gilotynę w rundzie pierwszej wygrał Berserker ze Szczecina. Naruszczka nie miał pomysłu na Moksa, który po walce zapowiedział, że chce mistrzowskiego pasa. Jego posiadaczem w tej kategorii wagowej jest Aslambek Saidow. Obaj fajterzy spotkali się już na ringu KSW. Górą był Czeczen.

Dwudziestej drugiej konfrontacji miło wspominał nie będzie także Piotr Strus, który zebrał spore manto. Pogromcą naszego młodego zawodnika okazał się sprowadzony w zastępstwie zaledwie tydzień przed galą Niemiec Aziz Karaoglu. Jeden z piekielne mocnych cepów zawodnika zza Odry trafił w szczękę Polaka, który na półprzytomny padł na deski. Karaoglu nie pozostało nic innego jak dobić naszego zawodnika …

Młodziutki Anzor Azhiev znokautował Czecha Pavla Svobodę… Mimo tego, że mamy dopiero marzec jesteśmy pewni, że Anzor otrzyma nominację do nokautu roku. Po prawym sierpowym na szczękę, Svoboda padł jak rażony prądem. Jakby tego było mało Anzor doskoczył do nieprzytomnego rywala zadając mu kilka ciosów. Sędzia od razu walkę przerwał. Czeskiego fajtera przy brawach publiczności zniesiono na noszach z ringu. Na szczęście zawodnik szybko doszedł do siebie.



Ważące sześć ton low-kicki Karola Bedorfa skutecznie rozbijały angielskiego byłego strongmana Olliego Thompsona. Walka trwała  trzy rundy. Skończyła się jednogłośną decyzją na punkty. Zwycięzca czekał na pojedynek walki Nastula – Asplund bowiem ten miał wyłonić rywala do walki o pas.

Został nim Nastula, który w swoim debiucie na białych ringach KSW z łatwością poddał Amerykanina Kevina Asplunda. I w ten oto sposób poznaliśmy uczestników walki o pas wagi ciężkiej. Federacja jeszcze nie podaje terminu oficjalnej walki Bedorf - Nastula. Dojdzie do niej na pewno w tym roku.

W walce wieczoru marzący o występach w UFC Jan Błachowicz pokonał na punkty Gorana Reljica.