Zupki chińskie cenniejsze od pieniędzy

Więzienia przeżywają spory kryzys żywnościowy. Dlatego też to nie pieniądze, nie papierosy, a właśnie chińskie zupki stały się obecnie nową więzienną walutą i najcenniejszym towarem, za który można kupić niemal wszystko.

iStock_26625020_SMALL.jpg


Na studiach albo podczas wypadów ze znajomymi pod namiot, zupki chińskie z torebki niejednemu uratowały tyłek w kryzysowych sytuacjach. Kosztują grosze, można je szybko i łatwo przygotować, mają długi termin ważności, a przy tym są smaczne, pożywne i porządnie sycące.

Trudno było jednak przypuszczać, że to typowo studenckie żarcie, stanie się kiedykolwiek dla kogokolwiek cenniejsze niż dla samych żaków. Tymczasem to właśnie te niepozorne zupki chińskie z torebki są obecnie towarem luksusowym, ba, wręcz nową walutą, w wielu więzieniach w USA. Tak, amerykańskie odpowiedniki makaronu z torebki Knorra czy innego Vifona, są obecnie bardziej wartościowe w jankeskich pierdlach od papierosów czy nawet samych pieniędzy.

To właśnie za zupki można obecnie kupić inne, niezbędne w więziennym życiu produkty albo też opłacić nimi wafli, którzy będą prali ciuchy czy sprzątali cele innych osadzonych. Doszło nawet do tego, że więźniowie grają na zupki w karty (słyszycie jak to brzmi?).

Spytacie pewnie jak to się stało. Otóż amerykańscy naukowcy (a któżby inny), którzy sprawą się zajęli, twierdzą, że to wszystko przez gigantyczny wzrost liczby więźniów w ostatnich kilkunastu latach. Przeludnione zakłady nie mają wystarczających środków, by wyżywić wszystkich, wobec czego zmniejszają porcje jedzenia i obniżają jego jakość, a odpowiedzią na tę sytuację okazały się być właśnie zupki chińskie.

I co, czy pomyślelibyście, że mając na studiach szafkę pełną noodli z torebki, bylibyście więziennymi krezusami?




Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. iStock Środa 24.08.2016