Złamał kwarantannę. Wyszedł po flaszkę i zasnął

O niebywałym pechu może mówić 58-letni mieszkaniec Międzyrzecza, którego słabość do alkoholu naraziła na poważne kłopoty.
159-166936.jpg

Koronawirus sprawił, że w zasadzie nie ma dnia bez informacji o osobach, które złamały obowiązującą kwarantannę. Pośród banalnych przypadków ludzi, którzy zwyczajnie wyszli z domu, historia tego mężczyzny jest prawdziwą perełką.

CZYTAJ TAKŻE: IMPREZA W RUDZIE ŚLĄSKIEJ. "NIE OBCHODZĄ ICH ZAKAZY"

Spragniony alkoholu 58-latek był objęty kwarantanną, ponieważ wrócił do Polski ze Szwecji. W czterech ścianach poczuł jednak potrzebę napicia się czegoś mocniejszego i opuścił mieszkanie.

W związku z tym, że mundurowi kontrolujący przebieg kwarantanny nie zastali delikwenta w domu, rozpoczęli jego poszukiwania. Po kilku godzinach niesubordynowany obywatel został odnaleziony na jeden z osiedlowych ławek, na której spał snem sprawiedliwego.

Z policyjnego komunikatu wynika, że funkcjonariusze „zachowując wszelkie środki ostrożności, przewieźli niemal nieprzytomnego mężczyznę do wytrzeźwienia do wyznaczonego miejsca dla zatrzymanych”. Może być to najdroższa impreza w życiu zatrzymanego, ponieważ obecnie kara za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny wynosi 30 tys. złotych. 



ZOBACZ GALERIĘ: POLSKA POLICJA SIĘ DOZBRAJA



Dodał(a): Adam Barabasz / KPP Międzyrzecz Wtorek 24.03.2020