'Zawsze widziałem siebie jako biznesmena' – wywiad z Mr. Polską

3 lata temu rozmawialiśmy z nim o m.in. o kobietach i wódce. Dziś prędzej dowiemy się, ile wycisnął na klatę i jak rozkręcić swój biznes. Czy Mr. Polska nadal jest muzykiem, czy bliżej mu do biznesmena? Jak ważne w życiu człowieka jest nastawienie? No i czy artysta cały czas może się bawić? Pogadaliśmy o tym Dominikiem Czajką.
Zrzut ekranu 2021-10-4 o 17.13.12.png

Dominik Czajka, szerzej znany jako Mr.Polska, to muzyk mieszkający obecnie w Holandii, jednak pochodzący z Polski. Karierę rozwinął już w obydwu krajach i nie zamierza się zatrzymywać. Ciężko znaleźć kogoś, kto nie bujałby się chociaż raz do "Jagodzianek" lub "Pistoletu".

Konrad Klimkiewicz (CKM.PL): Przesłuchałem Twoją najnowszą płytę „Make Money & Crash Cars”. Po tych 38 minutach pierwszy wniosek, jaki mi się nasuwa, to taki, że umiesz się bawić. Stuknęły Ci 32 lata, dalej priorytetem są szybkie auta, kasa i kobiety, czy jednak jest to swego rodzaju kreowanie postaci pod słuchaczy?

Dominik Czajka (Mr.Polska): W moim codziennym życiu mam bardzo mało czasu wolnego i dużą odpowiedzialność nad kilkoma firmami, które prowadzę. W Holandii mam wytwórnie, gdzie wydaję swoją holenderską muzykę, jak i innych artystów. Oprócz tego mam jeszcze firmę w branży sportowej, gdzie sprzedaję suplementy. Ja też jestem bardzo zaangażowany w sport, codziennie ćwiczę, dbam o zdrowe odżywianie, więc taki tryb życia nie pozwala na to, żeby codziennie imprezować i codziennie być na kacu. Moja muzyka jest autobiograficzna. Odkąd zacząłem robić muzykę, to zawsze była ona na temat imprez. Po prostu lubię i jestem dobry w robieniu muzyki imprezowej. W wolnym czasie i w weekendy zawsze coś się dzieje i nadrabiam inspiracje, aby robić tę muzykę, która znajduje się na albumach. Ja lubię żyć na sto procent i lubię ładne rzeczy. Ciężko pracuję i wynagradzam sobie.

CKM.PL: Co do tego, że Twój drugi polskojęzyczny krążek stał się hitem, nie ma żadnych wątpliwości. Zastanawia mnie jednak, jak tę płytę powinni odbierać fani. Można się przyczepić do prostych rymów (kota–młota), modyfikacji słownych (Sknerus McKwaczor) czy banalnego przekazu (ty jedziesz gównem jak sedes), ale ciężko znaleźć człowieka, który nie bujałby głową do każdego kawałka z tej płyty. Jak myślisz, co jest receptą na sukces takich numerów?

Mr. Polska: Dla mnie formuła mojego sukcesu to oryginalne bity, prawie wszystkie instrumentale są stworzone przez holenderskich producentów. W Holandii mamy inny dźwięk niż w Polsce. Staram się, aby w naszej kuchni zmieszać holenderskie i polskie przyprawy. Ja sądzę, że to, co wydaję, zawsze brzmi świeżo. Na temat tekstu - to jest tak, że ja się wychowałem w Holandii i mój język polski nie jest tak rozwinięty, jak holenderski. Kiedy nagrywam teksty, więcej się skupiam na tym, jak to wpada w ucho. Ja mam swój akcent i przez to jestem mocno rozpoznawalny. Na drugim albumie znajdziesz piosenki jak np. “Biznes to biznes”, gdzie otworzyłem się dla słuchaczy, mówiąc o swoich prywatnych przeżyciach. Jestem też bardzo dumny z piosenki ‘Bus’, gdzie w formie storytelling opowiadam o parze, która emigruje do Holandii. Przez to, że przez ostatnie dwa lata dużo jestem w Polsce, to mój język polski też się rozwija. Porównując pierwszą i drugą płytę słychać różnicę. Ja zawsze staram się przy każdym nowym kroku być lepszą wersją siebie i zanim zacznę pracować nad nowym projektem, chciałbym iść na kurs z języka polskiego.

CKM.PL: Na nowym krążku pojawił się m.in. Paluch. Niedawno zrobiło się głośno o tym, że poznańska legenda sceny pojawiła się na TikToku. Ty już od ponad roku aktywnie działasz na tej aplikacji. Wśród internautów pojawia się sporo krytyki skierowanej do raperów publikujących tam swoje nagrania. Myślisz, że to tylko kwestia czasu, by rapscena przeniosła się także na TikToka, czy jednak pozostanie on wyłącznie dla wybranych twórców?

Mr. Polska: Świat cyfrowy z dnia na dzień się zmienia. Sądzę, że jak chcesz dotrzeć do ludzi, którzy korzystają z social mediów i słuchają Twojej muzyki, trzeba się do nich dostosować. Biorąc jako przykład konsumpcje muzyki w Holandii i Ameryce, to słuchacze tam najwięcej korzystają z portali streamingowych. To, że w Polsce ludzie kupują jeszcze płyty, to jest coś niesamowitego, ale obawiam się, że to tylko kwestia czasu, aż to się zmieni. Na TikToka większość raperów w Polsce jeszcze patrzy jako na portal dla nastolatków i przez to boją się go albo nie wiedzą po prostu jak brać w tym udział. Prawda jest taka, że na całym świecie obecnie dużo hitów powstaje na TikToku. Myślę, że przez to, że Paluch zrobił ten krok i pojawił się na TikToku, otworzy to drzwi dla raperów, aby zrobić to samo. Zawsze jest tak, że ktoś musi zrobić pierwszy krok, a potem reszta za nim idzie.

CKM.PL: Nie ma co się oszukiwać, wszedłeś na polską rap scenę jako "czarny koń", teraz jednak skutecznie się zadomowiłeś i spokojnie można wymieniać Twoją ksywę wśród mainstreamowych artystów. Czy pod względem muzycznym jeszcze wielokrotnie zobaczymy Mr. Polskę na scenie, czy drugi krążek będzie raczej traktowany jako finisz podobnych projektów?

Mr. Polska: Na razie jestem jeszcze w trakcie promocji nowej płyty i również gram trasę koncertową dotyczącą nowego projektu. Trudno mi powiedzieć co będzie moim następnym krokiem. Ja zawsze jestem tam, gdzie wiatr mnie poniesie. Jak z mamą emigrowałem do Holandii, zawsze było moim marzeniem, aby osiągnąć tam sukces. Te marzenia się spełniły, ale również marzyłem o tym, aby osiągnąć coś podobnego w Polsce. Dla mnie ten sukces w Polsce znaczy więcej niż zarabiać na tym pieniądze. To, co osiągnąłem w Polsce, ma dla mnie duże emocjonalne znaczenie. Na moim „TO DO’ liście stoi jeszcze przebicie na międzynarodowym rynku. Miałem już skromne sukcesy z moimi angielskimi piosenkami w Ameryce, Europie i w Chinach, więc myślę, że historia Mr. Polski nie skończy się w Polsce.

Zrzut ekranu 2021-10-4 o 17.06.43.png

CKM.PL: Ci, którzy śledzą Twoje poczynania wiedzą, że zdecydowanie nie ograniczasz się wyłącznie do muzyki. Choć niewątpliwie to solidny fundament Twojego życia, to warto odnotować jeszcze kilka innych projektów, jak chociażby własna produkcja suplementów. Co Cię podkusiło do sprawdzenia swoich sił w branży kulturystycznej?

Mr. Polska: Stworzenie firmy Mr. Polska Nutrition to zawsze było moje marzenie, od kilku lat to planowałem. Przez całe życie jestem zaangażowany w sport, bardzo go lubię, czy to piłkę nożną, czy sporty ekstremalne, czy sporty walki i siłownię. Zawsze lubiłem też śledzić sport, a jakieś dwa-trzy lata temu zacząłem się “brać za siebie” i chodzić często na siłownię, zmieniłem swoje nawyki żywieniowe, zacząłem stosować suplementy. Myślę, że to właśnie wtedy ten pomysł dojrzewał w mojej głowie, kiedy codziennie sam stosowałem suplementy w różnej formie, to stwierdziłem, że muszę też zrobić coś, co będzie przeznaczone dla mnie. Ja zawsze miałem problemy z innymi suplementami, nie mogłem znaleźć odpowiedniej substancji dla siebie, mixu składników, który mi odpowiadał. Chodziłem z tym pomysłem bardzo długo, aż w zeszłym roku, w Holandii, zgłosił się do mnie Men’s Health, dali mi jakiś czas, żebym się przyszykował do zdjęć. To było dla mnie ogromne wynagrodzenie. Ten magazyn w Holandii jest bardzo poważany i cieszy się popularnością. Każdy ma swoją listę celów, dla niektórych są to wycieczki do egzotycznych krajów, zdobycie złotego medalu w jakimś sporcie, a dla mnie właśnie udział w Men’s Health był marzeniem. Kiedy pojawiło się zaproszenie, naprawdę intensywnie zacząłem się przygotowywać na te zdjęcia, wtedy pomyślałem: “okej, sporo mi się udało, jestem zaangażowany w ten sport, to jest dobry moment, żeby wreszcie zacząć z Mr. Polska Nutrition”.

CKM.PL: Czy "Mr Polska Nutrition" to jedyna rzecz niezwiązana z muzyką, której się poświęciłeś, czy możemy spodziewać się niedługo nowości spod Twojego szyldu?

Mr. Polska: Ja zawsze widziałem siebie jako biznesmena, przedsiębiorcę. Nie byłoby to dziwne, gdyby z mojej strony powstały jeszcze inne rzeczy, które może mniej dotyczą muzyki, rzeczy, które mnie interesują - ubrania, technologia, lifestyle, sport. Mam bardzo dużo zainteresowań, codziennie zapisuję sobie jakieś pomysły w notatniku, bo ciągle jakieś pojawiają się w mojej głowie.

CKM.PL: W styczniu ukazała się rozmowa z Tobą w holenderskim Men's Health. Chwilę później pojawiłeś się u Hirka Wrony podczas wywiadu dla Popkillera. Ogólnie często pojawiasz się w mediach. Czujesz parcie na szkło? Dobrze się czujesz z tym, że ludzie rozpoznają Cię na ulicach i proszą o zdjęcia, czy jednak masz spory problem z zanikiem prywatności?

Mr. Polska: To nie jest tak, że ja szukam tej atencji i codziennie chcę być przed kamerą. Ja jestem bardzo zdeterminowaną osobą - jeśli już coś robię, to chcę być w tym zajebisty, albo być co najmniej w top 3. Jak starasz się robić dobrą muzykę, grać koncerty, chcesz, żeby oglądali Twoje teledyski, słuchali muzyki przez Spotify czy Tidal to do tego też przychodzi, że ludzie będą Cię w końcu rozpoznawać. Zdecydowanie robienie sobie z ludźmi zdjęć to nie jest moja ulubiona czynność, szczególnie w tych czasach, związanych z chorobami i tym wszystkim, ale wiesz, nie blokuję tego - jak ludzie podchodzą do mnie, zawsze znajdę dla nich czas. Chyba że jestem z córką, albo w ogóle z rodziną lub siedzę w restauracji i jem jakiegoś steka i ktoś w trakcie jedzenia przychodzi do mojego stolika i pyta o zdjęcie, to wtedy mogę powiedzieć: “Poczekaj mordo, zapłaciłem 100 euro za tego steka i chcę go zjeść.”. (śmiech)

CKM.PL: Ostatni raz rozmawiałeś z nami ponad 3 lata temu. Wtedy mówiłeś, że nie palisz zioła, więc brak coffee shopów nad Wisłą nie jest dla Ciebie problemem, za to uwielbiasz wódkę... czy od tego czasu coś się zmieniło?

Mr. Polska: Nadal nie palę zioła. Myślę, że ostatni raz paliłem z dwa lata temu. Wódkę piję, ale nie w takich ilościach, jak kiedyś. Trzy lata temu w ciągu roku potrafiłem wypić jej 100 litrów w ciągu roku. Teraz kiedy jeden weekend w miesiącu wypiję, to już jest dla mnie dużo, bo zdarza się coraz częściej, że w ogóle nie piję.

CKM.PL: Zdecydowałeś się już na podchody do związku z "tą jedyną", czy zbyt bardzo przypasowało Ci życie według popularnego hasła "sex, drugs and rock and roll"?

Mr. Polska: Jestem już prawie od trzech lat razem z jedną dziewczyną, jest to Polka i mieszkamy razem w Holandii. To jest w ogóle moja pierwsza relacja z Polką - zawsze mieszkałem w Holandii, nie miałem takiego “wyboru”. Szczerze czuję, że moje życie jest w takim momencie, że “kółko jest zamknięte”. Życie popchnęło mnie w taki kierunek z twórczością - jestem w Polsce, rozwija mi się kariera, mam dziewczynę z Polski, z którą jestem już dużo czasu, spędzam dużo czasu w Polsce i dużo się o niej nauczyłem, mój język jest o wiele lepszy. Wreszcie mam dzięki temu poczucie, że jestem tu, gdzie powinienem być.

Zrzut ekranu 2021-10-4 o 17.07.57.png

CKM.PL: Wyszukałem Twoją ksywę na kilku popularnych grupach facebookowych związanych z rapem. Choć pojawiło się kilka negatywnych komentarzy na temat Twojej twórczości, to nie znalazłem kogoś, kto przyczepiłby się bezpośrednio do Ciebie. Nie wiem, czy szerzej interesujesz się piłką nożną, ale śmiało przedstawiłbym Cię jako N'golo Kante polskiego rapu – nie da się Ciebie nie lubić. Jak ty to robisz, że każdy darzy Ciebie sympatią?

Mr. Polska: To jest dla mnie ogromny komplement, bo uwielbiam N’golo Kante, więc jeśli mogę nim być w polskim rapie, to się pod tym podpisuję od razu. Moje życiowe motto jest takie, że traktuję ludzi tak, jak ja chciałbym sam być traktowany. Wiesz, ja lubię też sobie robić żarty, być trochę freakiem, ale zawsze staram się być sympatyczny, bo jeśli jesteś szczerze dobrym człowiekiem dla siebie i dla ludzi obok siebie, ale też dla tych, których nawet nie znasz, to karma do ciebie może wrócić. Każdy chce być traktowany tak, jak sam chce, żeby go traktowano. Ja nie widzę powodów, żeby być mega chujem w życiu. Wszystko robię z przymrużeniem oka, nie biorę wszystkiego na poważnie. Polacy są bardzo emocjonalni i poważni, a ja staram się przynieść im trochę powietrza.

CKM.PL: Pozwólmy teraz odrobinę ponieść się wyobraźni. Gdybyś miał wybrać tylko jedno miasto w Polsce, w którym zatrzymałbyś się na stałe i spędził resztę swojego życia – czy byłby to rodzinny Toruń, czy jednak zdecydowałbyś się na życie w stolicy?

Mr. Polska: O tym też często myślałem i myślę, że Warszawa jest ciekawa, bo gdybym teraz przeprowadził się do Polski, to przyzwyczajenie się do niej nie zajęłoby mi długo. Warszawa to naprawdę światowe miasto, myślę, że w niektórych punktach, jeśli chodzi o restauracje, gastronomie, kreatywność, może jest nawet bardziej światowe niż miasto, w którym ja mieszkam - Rotterdam w Holandii. Dla biznesu, dla życia, do którego jestem przyzwyczajony, Warszawa byłaby najlepsza, ale bardzo podoba mi się też Trójmiasto.

CKM.PL: We wrześniu ubiegłego roku pojawiłeś się na kanale WK i finalnie wycisnąłeś na klatę 86 kg. Teraz pobiłbyś ten rekord, czy zupełnie się tym nie przejmujesz i ważne, by posiadać 6–pak na brzuchu?

Mr. Polska: Teraz akurat jestem w trasie koncertowej, już od trzech miesięcy. Staram się codziennie, jak tylko mogę, wbić na jakąś siłkę, ale nie mam takiego rytmu jak w Holandii, gdzie codziennie sam rano chodzę na siłownie. Nie wiem, czy teraz bym pobił ten rekord, ale wiem, że niedługo po występie w odcinku u WK, wróciłem do Holandii i wycisnąłem 90 kilogramów. Więc na pewno, gdybym się przygotował, to wróciłbym tam i wycisnął jeszcze więcej.

CKM.PL: Gdybyś miał przekazać jedną złotą radę, która mogłaby pomóc facetom lepiej patrzeć na życie codzienne, co by to było? Może wystarczy kilka słów, by zupełnie zmienić podejście i po prostu czuć się dobrze. Wydajesz się szczęśliwym człowiekiem, więc jesteś idealnym adresatem tego pytania.

Mr. Polska: Ja na to patrzę tak, jakbym sobie miał dać jakąś radę. A jakbym patrzył na siebie na przestrzeni ostatnich kilku lat, to na pewno jeszcze wcześniej bym sobie powiedział, żebym więcej dbał o swoje zdrowie, wziął się za siebie. Odkąd zmieniłem tryb życia, widzę, jak mi to poukładało w głowie. Jest w niej teraz zdecydowanie więcej miejsca na nowe pomysły i na to, żeby się skupić na swoim życiu. To jest naprawdę mega plus. Po drugie - wiesz, myślę, że największym plusem w moim charakterze jest to, że ja zawsze miałem w siebie bardzo dużo wiary. Nawet w momentach, w których czułem się bardzo chujowo, zawsze potrafiłem uwierzyć w siebie i mówić sobie, że nadejdą lepsze czasy. To też jest to, nad czym pracę mógłbym ludziom zasugerować. Obecnie żyjemy w takich czasach, że patrzymy non-stop na social media i ciągle zwracamy uwagę na to, co ludzie o nas myślą. To jest bardzo niezdrowe. To, co mówią o nas ludzie, już dawno nie świadczy o tym, co o nas myślą. Często ludzie też tworzą swój obraz i wypowiadają słowa tylko po to, żeby zebrać reakcję na Facebooku, żeby być najśmieszniejszymi, żeby dostać lajka na Instagramie. Myślę, że to jest bardzo ważne, żeby wierzyć w siebie i nie patrzeć na to, co ludzie o Tobie mówią.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Czwartek 07.10.2021