Z Facebooka wyciekły dane blisko 60 tys. osób z Polski – jest też jedna dobra strona tej afery

Ciąg dalszy afery dotyczącej wycieku danych osobowych z Facebooka. Portal potwierdził, że sprawa dotyczy także blisko 60 tys. osób z Polski. Całość ma jednak jeden pozytywny efekt.
iStock-625954446.jpg

W ostatnim czasie posypały się gromy na największy portal społecznościowy świata. Okazało się bowiem, że Facebook dopuścił do wycieku danych swoich użytkowników (oczywiście bez ich wiedzy i zgody) do firmy Cambridge Analytica, które później zostały wykorzystane przy tzw. mikrotargetowaniu podczas kampanii wyborczej Donalda Trumpa.

Z początku mówiono o liczbach rzędu ok. 50 mln osób, jednak jak ostatnio poinformował sam Facebook, Cambridge Analytica może mieć dostęp do danych nawet 87 mln użytkowników z całego świata! Polska na tym tle to ledwie kropla w oceanie, jednak wciąż sprawa dotyczy dokładnie 57 138 osób.

I choć aplikację, która wysyłała dane wspomnianej firmie, w naszym kraju zainstalowały ledwie 23 osoby, to reszta „zainfekowanych” to po prostu znajomi tych osób. Dziś, czyli 10 kwietnia, o sprawie na forum UE będą dyskutowały europejskie organy ochrony danych osobowych, w tym polski Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO). Sam Zuckerberg ma również składać zeznania przed Kongresem USA w dniach 10-11 kwietnia. Oj, Mareczek będzie się musiał nieźle tłumaczyć.

EDIT: Jeśli chcecie sprawdzić, czy wasze dane również wyciekły, nie musicie specjalnie się gimnastykować, by to zrobić. Facebook poinformuje was o tym sam w pasku powiadomień w aplikacji mobilnej lub na stronie internetowej.

Możliwość cofania wysłanych wiadomości
Pokłosiem całej afery są nie tylko problemy wizerunkowe i finansowe Fejsa, ale też akcja #deletefacebook, o której więcej pisaliśmy TUTAJ. Jest jednak też jeden pozytywny skutek dla użytkowników Facebooka.

Największy portal społecznościowy świata planuje bowiem wprowadzenie zupełnie nowej funkcjonalności w Messengerze. Chodzi o możliwość cofnięcia wysłanej już wiadomości. Taką możliwość dotychczas potajemnie wykorzystywali jedynie wysocy stanowiskiem dyrektorzy portalu i sam Zuckerberg. Owa szemrana praktyka wyszła na jaw niedługo po aferze z Cambridge Analytica, ale teraz władze portalu obiecują udostępnić tę funkcjonalność wszystkim użytkownikom w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób ma to działać, jednak z pewnością jest to coś, na co wiele osób czekało z utęsknieniem. Chyba bowiem każdy kiedyś żałował jakiejś pijackiej wiadomości do swojej byłej, a teraz jest szansa, że po prostu więcej się to nie powtórzy.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Wtorek 10.04.2018