Wytatuowana whisky
Postawmy kawę na ławę. To nowy sposób łączenia przyjemnego z pożytecznym! Podoba nam się!
Butelki w kształcie pistoletów, czaszek, trąbek, choinek, piłek czy beczek - wydaje się, że producenci wódeczek przerobili już wszystko. Tak i nam się wydawało. Do dzisiaj! Bo czy piłeś kiedyś whiskacza z butelki pokrytej tatuażem?
Na tak oryginalny sposób ozdabiana swoich butelek wpadła marka J&B. Zaprosiła do tego znanego francuskiego tatuażystę Sebastiena Mathieu znanego, jako SM Bousille.
Każda pokryta jest wytrzymałą i ściśle przylegającą do szkła lateksową skórą. Na pokrycie każdej z limitowanej do 25 sztuk butelek zeszło mu aż 20 godzin dziarania! Gotowe włożono do jedwabnego opakowania i postawiono na paryskie półki sklepowe.
Nie wiadomo czy ze względu na oryginalność czy zawartość poszły jak świeże bułeczki. Cena wcale nie była wygórowana. Butelka kosztowała „zaledwie” 150 euro.
W ten oto oryginalny sposób J&B uczciło swoją bogatą ponad 250 letnią spuściznę .