Wysłał sobowtóra na testy DNA, żeby nie płacić alimentów

Co zrobić, aby nie płacić alimentów? "Wysłać sobowtóra na testy DNA" - pomyślał pewien cwaniak i wcielił swój prawie genialny plan w życie...

Thomas Kenny.jpg

Thomas Kenny z Birmingham był typowym łamaczem serc. Mimo że miał stałą partnerkę i dziecko, jego nierozważne podboje łóżkowe doprowadziły do zapłodnienia kolejnej kobiety (i to zdecydowanie bardziej przypadkowej). Mężczyzna za wszelką cenę starał się więc nie dopuścić do porodu, namawiając swoją kochankę na aborcję. Ta jednak postanowiła urodzić dziecię. I założyć mu sprawę o alimenty.

Thomas Kenny 2

fot. Facebook

Zdenerwowany kobieciarz nie wiedział, co robić. Po pierwsze, nie miał najmniejszej ochoty łożyć pieniędzy na wychowanie niechcianego dziecka. Po drugie, bał się reakcji stałej partnerki, która również - i to po raz drugi - znajdowała się w stanie błogosławionym, i którą przecież zdradził, co w przypadku udowodnienia mu ojcostwa, byłoby bardzo proste do wyliczenia. Kiedy sąd zażądał więc badań, Thomas postanowił przechytrzyć system i wysłać na testy... swojego sobowtóra (najprawdopodobniej był to kolega z pracy). Niestety jednak przekręt wyszedł na jaw i sprawiedliwość go dopadła.

"Nie tylko skłamałeś w kwestii swojego ojcostwa, ale też dopuściłeś się próby sfałszowania badania DNA, wysyłając do kliniki obcą osobę. Takie połączenie rysuje obraz poważnego przewinienia, za dopuszczenie się którego czekają cię poważne konsekwencje" - podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Philip Parker.

Mężczyzna będzie musiał zapłacić minimum 5000 dolarów, czyli jakieś 30 000 złotych alimentów. Jeśli znajdzie pracę, kwota to może wzrosnąć. Dodatkowo pozwany Anglik został obciążony kosztami kompensacyjnymi (885 dolarów) i za prowadzenie sprawy (500 dolarów).


Dodał(a): Bartosz Joda, fot. Facebook Poniedziałek 22.06.2015