Wypił 30 piw. Pojechał powiadomić o tym szefa, ale skończył na dachu

Czasem zdarza się, że w ciągu tygodnia znajomi zapraszają nas na piwo. W wypiciu jednego góra dwóch złocistych trunków nie ma nic złego. Gorzej jak przesadzimy i spożyjemy 30 browarów, co zrobił pewien mieszkaniec Węgorzewa.
Projekt bez tytułu(209).jpg

Balować można, ale w weekend albo kiedy mamy wolne. Stan nietrzeźwości nie wpływa dobrze na naszą pracę, o czym wiedział pewien 30-latek. Dlatego postanowił powiadomić swojego szefa, że przesadził z alkoholem i nie da rady pracować. No cóż, zdarza się nawet najlepszym.

Niestety 30-letni mieszkaniec Węgorzewa w województwie warmińsko-mazurskim, zamiast zadzwonić do szefa, stwierdził, że poinformuje go osobiście. Dlatego wsiadł w samochód marki Peugeot i ruszył do miejsca swojej pracy.

30-letni kierowca na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i podróż zakończył na dachu. Taki wypadek był do przewidzenia, ponieważ kierujący Peugeotem był w stanie nietrzeźwości, badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Mimo wszystko najciekawsze było tłumaczenie mieszkańca Węgorzewa. – Wypiłem 30 piw i stwierdziłem, że nie będę w stanie pracować, więc pojechałem do szefa, żeby mu o tym powiedzieć – poinformował.

Mężczyzna miał dużo szczęścia, ponieważ z całego zdarzenia wyszedł tylko z lekkimi otarciami. Nie zmienia to faktu, że 30-latek odpowie teraz za kierowanie w stanie nietrzeźwości, a także za spowodowanie kolizji drogowej. W takim wypadku grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata uprawnień do kierowania pojazdami nawet na 15 lat.


Dodał(a): Kamil Nowicki / fot.: KPP Węgorzewo Piątek 30.04.2021