Wielki przekręt (na 17 mln dol)

Amerykańska firma Scoular straciła właśnie ponad 17 milionów dolarów! Cyberprzestępcy wyłudzili tę kwotę tylko i wyłącznie za pomocą... e-maili. Morał? Lepiej sprawdzać, kto śle do ciebie wiadomości, szczególnie jeśli chce, żebyś przelał mu kasę

shutterstock_142541917.jpg

Dyrektor naczelny amerykańskiej korporacji Scoular, Chuck Elsea musiał być w szoku, kiedy okazało się, że zlecił swojemu pracownikowi wykonanie przelewów na 17,2 mln dolarów... oszustom. Cyberprzestępcy podali się za firmę KPMG zajmującą się audytem Scoular i poprosili o gotówkę. Dzięki kilku mailom dostali jej tyle, że aż ciężko w to uwierzyć, że taki szwindel mógł się udać. Ale po kolei...

Zaczęło się od maila informującego dyrektora o tajnym projekcie FT-809. Oszuści wskazywali w nim, że jest to operacja ściśle tajna o najwyższym priorytecie. W kolejnych wiadomościach złodzieje prosili o utrzymanie sprawy w tajemnicy.

"To jest delikatna sprawa, dlatego komunikuj się tylko tylko przez ten adres e-mail, inaczej naruszymy przepisy." - pisali i tłumaczyli, że przez ostatnie miesiące pracowali w tajemnicy nad przejęciem chińskiej spółki.

"Jakikolwiek przeciek może zagrozić realizacji kontraktu. Ogłoszenie przejęcia planuję na 11 lipca. Proszę złap Rodneya Lawrence, adwokata z KPMG - przekaże ci dane konta, na którym trzeba zdeponować środki. Dopiero jeśli to zrobisz będziemy mogli przejąć spółkę. Rodney Lawrence: [email protected] tel (312) 957-6004"

Jako, że firma Scolar w istocie współpracowała z KPMG w kwestii audytu i planowała ekspansję na rynek chiński, a dane wymienionego w mailu prawnika były autentyczne (nie zgadzał się jedynie numer jego telefonu i domena, z której wysyłano wiadomości), dyrektor "połknął haczyk" i zlecił wykonanie przelewu (na 780 tys. dol.). To była jednak dopiero "10% zaliczka".

W następnych wiadomościach oszuści przekonali dyrektora, aby przelał jeszcze 7 mln 20 tys. dol. potrzebnych na sfinalizowanie transakcji, a potem 9,4 mln dol. na rozkręcenie działalności. Równocześnie chwalili go za współpracę i profesjonalne podejście do sprawy.

Łącznie cyberprzestępcy wyłudzili od firmy 17,2 mln dol. Jako, że używali adresów IP z Niemiec, Francji, Izraela i Rosji szanse na odnalezienie ich na pewno będą utrudnione. Co ciekawe, "przejęta" chińska spółka naprawdę istnieje i twierdzi, że 17 mln dol. które znajdują się na jej kontach pochodzi ze sprzedaży butów.



Dodał(a): BJ Wtorek 10.02.2015