Wielki Gracz: Dan Bilzerian

Dan Bilzerian – człowiek, który zarabia miliony dolarów na pokerze i potrafi pieniądze z klasą wydawać, a wszystko to dokumentuje na Instagramie!
Dan Bilzerian
Kim chciałbyś być? Inżynierem budującym rakiety, którymi ludzkość poleci na Marsa? Naukowcem, który pracuje nad szczepionką na raka? Geniuszem informatyki, który cycki ogląda tylko w sieci, a całymi dniami robi apki? Gdybyś miał wybór, zapewne wolałbyś być umięśnionym, zarośniętym łobuzem, który życie poświęca na bzykanie, imprezy, pokera i strzelanie z broni palnej. Chciałbyś być kimś takim jak Dan Bilzerian. Uwierz nam, chciałbyś, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz.

INTERESUJĄCY CZŁOWIEK

Mogłeś widzieć jego profil na Instagramie. Albo znajomy opowiadał ci o kolesiu, który w basenie trzyma kobiety przebrane za syrenki, ma wielką kolekcję broni, wozi kozę na siedzeniu pasażera w Lamborghini i grywa w pokera z Benem Affleckiem i Mattem Damonem o miliony dolarów. Bardzo możliwe, że jego zarośnięta gęba mignęła ci w filmie „Olimp w ogniu”. Ale cokolwiek powiesz o Danie Bilzerianie, jedno jest pewne – to playboy nowej ery. Napakowany jak kulturysta, brodaty jak drwal, wiecznie zadowolony z siebie milioner po trzydziestce, który uznał, że życie jest zbyt krótkie, by marnować je na rzeczy niewarte uwiecznienia fotką na Insta. Dan jest pokerzystą, biznesmenem, aktorem, eks–żołnierzem US Navy – i gwiazdą social mediów. Lata prywatnymi odrzutowcami, szasta pieniędzmi, nosi zegarki za dziesiątki tysięcy dolarów, jeździ luksusowymi samochodami, bzyka piękne kobiety, baluje, gra o miliony dolarów w pokera – mówiąc krótko, prowadzi żywot, którego nie zazdrości mu chyba tylko papież Franciszek. Oto historia „najbardziej interesujacego człowieka na Instagramie”.

BYĆ JAK PENIS BILZERIANA
Filozofię życiową Dana Bilzeriana świetnie podsumowuje jego niedawny wpis na Twitterze. „Mój wychowawca w szkole średniej powtarzał mi, że w życiu do niczego nie dojdę. Być może miał rację, ale z pewnością nie wie, jak to jest, gdy trzy dziewczyny naraz robią ci laskę”. To słowa człowieka, który w ciągu kilku lat na grze w pokera zarobił dziesiątki milionów dolarów. I który, dzięki zdjęciom umieszczanym przez siebie w serwisie Instagram, stał się imperatorem mediów społecznościowych. Dan-Bilzerian2.jpgCzy to mało? Być może Bill Gates publikuje na Twitterze ważne wpisy na temat prowadzonej przez swoją fundację walki z malarią w Afryce. Być może Greenpeace walczy na Facebooku o los misiów polarnych i ratunek dla ginących pszczół. Ale to Bilzerian na Instagramie ma zdjęcia cycków, pośladków, piramidek dolarów, szafek pełnych broni palnej, szybkich samochodów i obrazki z szalonych imprez. Jego wyczyny na Insta śledzą trzy miliony fanów, a każdy post wywołuje lawinę komentarzy. Także takich: „Nie wiem, czy to nie zabrzmi trochę homo, ale gdy umrę, chciałbym się odrodzić jako penis Dana Bilzeriana”. Nie chcielibyśmy brzmieć homo, ale koleś może mieć sporą konkurencję do tej wymagającej roli.
Dan-Bilzerian5.jpg
DOBRZE URODZONY
Urodzony w 1980 roku i wychowany w Tampa Bay na Florydzie Dan od małego wiedział, czym jest dostatnie życie. Jego ojciec, Paul Bilzerian, w latach 80. był rekinem giełdowym, specjalistą od wrogich przejęć i wątpliwych etycznie posunięć na rynku papierów wartościowych, facetem w typie Gordona Gekko z filmu „Wall Street”. Pewnego smutnego dnia do drzwi gigantycznej posiadłości Bilzerianów zapukało FBI. A raczej weszło z drzwiami. Papa Bilzerian trafił na parę lat za kraty, ale zdążył zabezpieczyć finansową przyszłość obu synów – starszego Dana i młodszego Adama. Dan nie poszedł śladami ojca i nie został finansistą. Po szkole średniej zaciągnął się do wojska. W marynarce spędził cztery lata, niemal udało mu się ukończyć szkolenie dla kandydatów do służby w Navy SEALsach. Niemal, bo dwa dni przed zakończeniem elitarnego kursu BUD/S wyleciał z kursu za nazwanie instruktora „cipką”. Kariera Frogmana przestała być realna. Dan wziął się więc do studiowania.



PAN ŻYCIA

Zapału starczyło na krótko. Na South Florida University nauczył się grać w pokera, tam zarobił swoje pierwsze pieniądze i tam też zgrał się do zera. Na trzecim roku, żeby dalej grać, musiał sprzedać część swojej kolekcji broni. Udało mu się odegrać – podobno 750 dolarów w krótkim czasie zamienił na 10 tysięcy „zielonych”. Potem pojechał na weekend do Las Vegas i w kilka dni zarobił blisko dwieście tysięcy dolarów. Tak zaczęła się przygoda Bilzeriana z wielkim pokerem, rozrywką, o której może powiedzieć, że uczyniła go naprawdę bogatym. Jeśli wierzyć niepotwierdzonym informacjom, na pokerze zarobił blisko pięćdziesiąt milionów dolarów. Dan uchodzi za jednego z najmocniejszych graczy w rozgrywkach o naprawdę wielkie pieniądze. Unika wielkich turniejów, choć wystąpił podczas World Series of Poker w 2009 roku. Woli nieoficjalne rozgrywki z udziałem bardzo bogatych ludzi. Chętnie grywa z gwiazdami Hollywood, choć o niektórych nie ma dobrego zdania („Grałem z Tobeyem Maguire’em kilka razy i gra jak skąpa cipa. Koleś ma miliony na koncie, a przy stole modli się nad każdym dolarem”). Potrafi w miesiącu wygrać kilkanaście milionów dolarów – albo przepieprzyć kilka w jeden wieczór. Najważniejsze jednak, że porażki nie psują jego doskonałego samopoczucia.

DOLCE VITA

Bycie dobrym pokerzystą – to jedno. Bycie gwiazdą pokera i zarazem ikoną hedonizmu – to zupełnie coś innego. Jak bardzo cool jest Dan? Jeździ AC Cobrą z 1965 roku z rejestracją „Suc-kit” („ssij pałę”). Na swojej posiadłości w Los Angeles hoduje kozę. Jego perski kot ma własne konto na Instagramie. Aktorka porno Janice Griffin groziła mu pozwem do sądu o to, że podczas kręcenia filmu dla Hustlera zrzucił ją nagą z dachu swej posiadłości do basenu (za jej zgodą), co skończyło się dla niej złamaniem nogi. Jedną z najczęściej lajkowanych fotek na jego Instagramie jest zdjęcie uchatki kalifornijskiej w basenie obejmowanej przez nagą uśmiechniętą blondynkę z ładnymi cyckami. Uchatka była prezentem od kolegi, dziewczyna – jedną z wielu jego partnerek („Przeleciałem ją” – przyznał później w wywiadzie). Dan ma w swojej posiadłości 97 sztuk broni, bo – jak przyznaje – „lepiej mieć i nie potrzebować niż potrzebować, a nie mieć”. Z tego powodu w każdym pomieszczeniu w jego domu w Los Angeles leży jeden pistolet, na wszelki wypadek. Słabość do broni palnej miał już w szkole średniej – jak twierdzi, jako nastolatek został aresztowany za przewożenie w bagażniku broni automatycznej. Niemal wszystko, co robi, dokumentuje i wrzuca do sieci – niezależnie od tego, czy akurat siedzi przy Dan-Bilzerian6.jpgstole pokerowym z trzema milionami dolarów w żetonach, zabawia się z tuzinem półnagich piękności na pokładzie jachtu zacumowanego w marinie w Cannes czy imprezuje na pokładzie prywatnego odrzutowca. Jego profil na Instagramie, będący niekończącym się nigdy reportażem z jego pełnego luksusu życia, to jedna z najzabawniej-szych rzeczy we współczesnym internecie.

FACET PO PRZEJŚCIACH

Takie tempo może być jednak wyczerpujące nawet dla młodego byczka, niedoszłego SEALsa. Bilzerian jest po dwóch zawałach, oba przeszedł jako dwudziestopięciolatek. Jego organizm odmówił posłuszeństwa po pięciu dniach wypełnionych jazdą na desce w Górach Skalistych, piciem, seksem, narkotykami i zażywaniem nieludzkich dawek Viagry. Do żywych przywrócił go nie kto inny tylko... Conrad Murray, lekarz skazany kilka lat później za nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona. Danowi przydarzył się jeszcze zator płucny po trzech dniach bez snu wypełnionych grą w pokera i podróżowaniem między turniejami na Hawajach i w Las Vegas. Po tych przejściach dzisiaj Bilzerian zapewnia, że dba o zdrowie. Trudno się dziwić – jego życie jest zbyt piękne, by miało przerwać je coś tak głupiego, jak zawał. Dzisiaj ma 34 lata i, jak twierdzi, chciałby nieco przystopować z ekscesami, bo marzy mu się tytuł „gentlemana pokera”. Zajął się nawet działalnością charytatywną, wspomagając finansowo ofiary huraganu Haiyan wspólnie z raperem The Game. Nie zamierza jednak rezygnować z uciech, które sprawiły, że stał się żywą legendą internetu. „Jeśli ludzie nie hejtują twojego stylu życia, to znaczy, że popełniasz jakiś błąd. Brzydka dziewczyna będzie hejtować ładną, a biedak – bogatego. Trzeba z tym po prostu żyć” – stwierdza facet, któremu można zarzucić niemal wszystko – że jest męskim szowinistą, ekshibicjonistą czy narcyzem, ale i tak oddałbyś dziesięć lat życia z teściową pod jednym dachem w ciasnym M–3 za jeden dzień w skórze Dana. Albo przynajmniej za reinkarnację w roli jego penisa.

Artykuł pochodzi z magazynu CKM/8/2014

Dodał(a): Andrzej Chojnowski / fot. Instagram Poniedziałek 27.10.2014