Wesele w luksusowej willi. 'Młodzi' zapomnieli o najważniejszej rzeczy

Jeśli decydujemy się na ślub, to jest to niewątpliwie jeden z ważniejszych dni w naszym życiu (warto zaznaczyć, że poprzedza go wieczór kawalerski, co także napawa radością). Nic dziwnego, że szereg par dąży do tego, by był on urzeczywistnieniem marzeń. Niektórzy są wyjątkowo zdeterminowani, by je spełnić. Przykładem jest para, która zorganizowała wesele w willi. Zapomnieli o niezwykle ważnej rzeczy...
2vevrucwou4scuqyxi2q67yadx1avmud.jpg

Shenita Jones i Courtney Wilson chcieli pobrać się w przepięknej willi na Florydzie. Zaprosili tam gości i zorganizowali wszelkie konieczności w postaci chociażby cateringu czy orkiestry. Pozornie wszystko wyglądało, jakby było dopięte na ostatni guzik. O wydarzeniu nie był jednak powiadomiony właściciel posiadłości, który mieszkał obok. 



Para wcześniej kontaktowała się z mężczyzną, do którego należała willa. Próbowali wynająć ją na ślub, jednak ten odmówił. Shenita i Courtney byli jednak przekonani, że właściciel nie mieszka w posiadłości, ponieważ była ona na sprzedaż. Rzeczywiście willa była pusta. Mężczyzna mieszkał tuż obok i natychmiast zauważył, że wokół jego posiadłości zbierają się goście. 

Gdy przyszedł zobaczyć, co jest powodem takiego zamieszania, został zwyzywano. Zarzucono mu, że "utrudnia wolę boską". Świeżo upieczona para młoda nie chciała opuścić miejsca, próbując zbyć mężczyznę. Sprawę rozwiązała dopiero policja. 

Willa posiadała salę balową, kino, wielki bar, dwutorową kręgielnię, kort tenisowy i basem. Miała ona służyć gościom przez weekend. Chętni mogli także nocować w posiadłości. 

Właściciel willi zadzwonił na policję z następującą informacją: "Mam ludzi, którzy wkroczyli na mój teren. Ciągle mnie nękają i wyzywają. Mówią, że urządzają tu ślub i że taka jest wola Boga. Nie wiem, co się dzieje, ale chcę, żeby to się skończyło. A oni teraz siedzą na mojej posesji, tuż przy bramie frontowej".

Może i właściciel willi był nieproszonym gościem, ale zważywszy na okoliczności, ciężko było zorganizować imprezę bez niego. Może następnym razem para ponownie postawi go przed faktem dokonanym, ale tym razem przekaże mu zaproszenie? Udostępni willę w ramach prezentu ślubnego, a będzie miał w zamian weekendową imprezę. Gorzej, gdy to on będzie musiał po niej sprzątać. 

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / twitter.com Poniedziałek 26.04.2021