Zapach kobiety

Stare majtki twojej dziewczyny znikają w niewyjaśnionych okolicznościach? Zastanawiasz się dlaczego...

SG_kochanie.jpg

Lubisz  kobiecy, intymny zapach? Moje zmysłowo pachnące, dłuuugo noszone stringi mogą być tylko twoje... K.” Na największym serwisie aukcji internetowych w Polsce, allegro.pl, codziennie pojawia się kilkanaście takich ogłoszeń. Nie tylko tam. Używaną bieliznę oferują sklepy internetowe oraz prywatne strony www. Anonsami zasypane są magazyny dla dorosłych czytelników. Brudne majteczki stały się ukrytym hitem polskich seks–szopów. Myślisz, że obrót używaną bielizną kręci wąski krąg zadeklarowanych fetyszystów? Nic bardziej błędnego...

SEZON NA STUDENTKI
Ania ma 23 lata, długie włosy, a pod czarną satynową spódniczką miękkie stringi z siateczki. Jako pilna studentka IV roku jednej z renomowanych uczelni co miesiąc dostaje stypendium. Ale co to za stypendium... – Są studentki, które dorabiają tańcem w barze albo szukają sponsorów. A ja sprzedaję bieliznę. Chodzi mi tylko o pieniądze. Nie podnieca mnie myśl, że ktoś wącha moją bieliznę. Czy co tam z nią robi... Choć starsza o dwa lata Monika skończyła już naukę i jest dyplomowanym inżynierem, to studenckiego sposobu dorabiania nie rzuciła. – W sumie sama nie wiem, od czego się zaczęło: czy chodziło o kasę, czy raczej o ciekawość. Ale teraz to już jest czysta przyjemność: lubię podniecać! – deklaruje. Obie wystawiają swoją bieliznę na aukcjach internetowych. Pewna 22–letnia studentka marketingu wpadła na lepszy pomysł. Założyła oddzielną stronę internetową. „Hmmm...? Mam na imię Agnieszka. Chętnie sprzedam Ci moje noszone majteczki. Sam określisz, ile mam w nich chodzić...” – reklamuje się na swojej stronie. Efekt jest doskonały: sprzedaje po kilkanaście sztuk gatek miesięcznie!

OD AKTORA DO BANKIERA
Większość facetów kupujących używane fatałaszki to normalni, dojrzali mężczyźni, często mężowie i ojcowie. Zwykle zajmują wysokie stanowiska w dużych firmach albo prowadzą własne interesy, dobrze zarabiają. Renata, 30–letnia właścicielka hurtowni w Częstochowie, ma wśród swoich klientów m.in. prezesa banku, znanego aktora i pewnego dziennikarza. Monika dorzuca do tej listy właściciela firmy produkującej okna, szefa hurtowni komputerowej i kolejnego bankowca. – Często mają kobiety, żony. Ale jedna im się szybko nudzi. Wtedy ja jestem jakby tą drugą. To przecież nie jest zdrada – dopowiada Renata. Potwierdza to fakt, że niektórzy bawią się pachnącymi majteczkami razem ze swoimi partnerkami. – Moja dziewczyna razem ze mną wybierała bieliznę – chwali się Tadeusz, 22–letni student Akademii Bydgoskiej. – Czasem podgląda mnie podczas zabawiania się takimi przesyłkami. Wtedy to się kończy wspólnym seksem...

KLIENT NASZ PAN
W majteczkach przeznaczonych na sprzedaż studentki chodzą przez jeden dzień, czasem dla wzmocnienia zapachu jeszcze w nich śpią. Dłużej – tylko dla stałych klientów i za dodatkową opłatą. – Chodzenie dwa dni w tych samych majtkach nie jest higieniczne – wzdryga się Ania. – Raz miałam prośbę o noszenie bielizny 5–8 dni. Nie muszę dodawać, że się nie zgodziłam – dodaje Monika. Ale sugestie dotyczące chodzenia w brudnych majtkach przez tydzień są niczym w porównaniu z innymi pomysłami miłośników wąchania. – Życzenia są przeróżne. Majteczki mają być założone zaraz po stosunku, z dużą ilością śluzu, noszone podczas okresu, ubrudzone moczem i nie tylko... – wylicza Monika. – Co do śluzu, to nie ma problemu, bo, hm, każda kobieta ma go bez problemu... Ale te inne sprawy są nieco krępujące – wyznaje Beata, sprzedawczyni używanej bielizny z Koszalina. Za dodatkową opłatą dziewczyny zapominają jednak o skrępowaniu i spełniają zachcianki. Choć nie zawsze. Monika do dziś wspomina, jak ktoś poprosił, żeby nosiła i kilka razy się wysiusiała w... pieluchomajtki.– Odpuściłam sobie– wyznaje.

PRZERWA OBIADOWA
22–letni Tadeusz jest dużo młodszy od „statystycznego” polskiego fana wąchania bielizny. Bliżej tego standardu jest Stanisław, 41–letni urzędnik z Warszawy.– To się zaczęło przypadkiem kilka miesięcy temu. Pracuję w państwowej firmie, więc z nudów szperałem po internecie. Głównie po

Sonda

Megaprzyjemność

stronach erotycznych – Stanisław z uśmiechem zanurza się we wspomnieniach. – Kiedy dostałem pierwszą zamówioną bieliznę, już widok przesyłki mnie podniecił. Majtki były zapakowane w foliowy woreczek i szczelnie zamknięte w szarej kopercie – opisuje. Stanisław jest w niekomfortowej sytuacji: żona i nastoletnia córka raczej nie zaakceptowałyby jego hobby. Odbiera więc przesyłki w biurze. Gdy przychodzi szara koperta, drzwi do jego służbowego pokoju są zamknięte przez jakąś godzinkę. – Przerwa obiadowa. Mam do niej prawo – podkreśla kilkakrotnie.
NA PIESKA
W przeciwieństwie do większości dziewczyn w majteczkowym biznesie 28–letnia Julia zajmuje się tym niejako na etat. Pracuje na wideo seks–czacie internetowym. Sprzedaje bieliznę widzom i rozmówcom. To daje jej przewagę nad konkurencją: nim kupisz upachnione stringi, możesz na monitorze komputera obejrzeć na żywo i je, i Julię (inne dziewczyny tylko dołączają do bielizny zdjęcia, i to bez ujęć twarzy). – Na czacie najbardziej lubią na mnie patrzeć od tyłu, na tzw. pieska. Tak, żeby było widać, jak majteczki wcinają się w pośladki – mówi Julia. – 28–latka powoli wychodzi z wieku, w którym może liczyć na hojność klientów. Zdecydowanie największy popyt mają w Polsce zapachy dwudziestoletnich studentek. Mimo że, jak pokazuje doświadczenie, wiele radości mogą sprawić figi kobiety nawet 40–letniej– zapewnia Tadeusz, bądź co bądź ekspert w tym temacie.

DOBRY INTERES
– Przez 10 miesięcy do kieszeni trafiło około 3 tysięcy złotych. Dla mnie to dużo pieniędzy – podlicza Ania (ta w miękkich stringach z siateczki). Wprawdzie na aukcjach internetowych majteczki chodzą zazwyczaj po 10–20 zł, lecz dobre sprzedawczynie znajdą kupców nawet za dwa albo trzy razy więcej. Bywa, że zadowolony klient dobrowolnie płaci więcej, niż wynosi wynegocjowana cena– nawet i kilkaset złotych. Jeszcze więcej niż na majtkach można zarobić na innych używanych fragmentach damskiego ubioru. Oprócz brudnych stringów czy fig w ofercie dziewczyn są m.in. rajstopy, biustonosze czy obcisłe bluzeczki. A żywa gotówka nie jest jedyną zapłatą.– Wczoraj dostałam piękne buty, prezent od zadowolonego klienta – dumnie mówi Ania. A Renata (właścicielka częstochowskiej hurtowni) na Dzień Kobiet dostała kosz kwiatów.

WYJĄTEK OD REGUŁY
Oferujące swoją bieliznę dziewczyny bardzo dbają o prywatność.– Sprzedaję tylko części garderoby, a nie ciało – podkreśla Martyna, 21–letnia studentka, która przygodę z handlem używaną bielizną zaczęła dopiero w tym roku. Dla zagwarantowania anonimowości dziewczyn 99 procent używanej bielizny krąży po Polsce w listach. Ale np. Agnieszka (ta, która ma własną stronę internetową) czasem podrzuca swoje brudne majtki do skrytki bagażowej na jednym z warszawskich dworców.– Otwiera się ją na kod, więc wystarczy podać go przez net i bez spotkania przekazać towar – wyjaśnia. Od każdej reguły są jednak wyjątki. – Z moim ulubionym klientem właśnie próbujemy się umówić. I nie sądzę, że tylko na spotkaniu się skończy... – wymyka się Monice.

SPOSOBY I METODY
W zbiorach wytrwałych kolekcjonerów bielizny zazwyczaj ostają się tylko najpiękniejsze okazy. Gdy zapach kobiety wywietrzeje, majtki zazwyczaj lądują na śmietniku. Albo... - U mnie damskie majteczki po jednej zabawie z reguły idą do prania i potem do zaprzyjaźnionego lumpeksu - zdradza Tadeusz (student). Ale tak właściwie... co miłośnicy damskiego zapaszku robią z tą bielizną, oprócz kolekcjonowania?– Najczęściej ją wącham, często wodzę po całym ciele, zdarza się,że ją liżę – opisuje szczegółowo Tadeusz.– Ja jeszcze lubię ją na siebie zakładać. Ale tylko na chwilę, bo najczęściej i tak majtki pękają. Nie da się ukryć, że jestem troszeczkę grubszy od dziewczyn – dodaje Stanisław (przypomnijmy, państwowy urzędnik). Inżynier Monika zna bardziej wyrafinowane metody. Zdradza je z tajemniczym uśmiechem:– Panowie często mi opisują w mailach, jak np. zakładają bieliznę na penisa i się nią onanizują... Hm, podobno to zajebiste uczucie... Może powinieneś sam sprawdzić?


Imiona niektórych osób zostały zmienione


Dodał(a): Mateusz Zieliński, Norbert Radomski Poniedziałek 22.08.2011