Usypiał swoje ofiary, a następnie wykorzystywał. Zmarł po przedawkowaniu
Mężczyzna z Wrocławia spędzał noc ze swoim znajomym w jednym z miejscowych hoteli, podczas której zażywali narkotyki. Facet zmarł z przedawkowania, a jego towarzysz Robert B. zadzwonił po pomoc. Na miejsce przyjechali ratownicy i policjanci. Funkcjonariusze podczas kontroli apartamentu dokonali strasznego odkrycia.
Prokuratura potwierdziła, że drastyczne treści z udziałem nieletnich zostały znalezione w telefonie Roberta B., ale nie zdradza szczegółów odnośnie dokładnej zawartości. Zostało wszczęte śledztwo w dwóch spawach: pierwsza dotyczy zgonu mężczyzny po przedawkowaniu narkotyków, a druga znalezionych przy Robercie B. materiałów sadystycznych i pedofilskich.
Mężczyzna w swoim zawodowym środowisku był znany ze skłonności do zażywania narkotyków, ale nikt nie podejrzewał go o zapędy pedofilskie i sadystyczne. W pracy jednak zawsze był w pełni świadomy i "czysty".
Tak makabryczne scenariusze wydają się zupełnie nierealne, osadzone jedynie w horrorach. Okazało się, że kąpiel we własnej krwi i chore fantazje seksualne mogą wystąpić nawet u ludzi, którzy na co dzień wykonują odpowiedzialne zawody i nie da się poznać, co mogą w sobie skrywać.