Usypiał swoje ofiary, a następnie wykorzystywał. Zmarł po przedawkowaniu

Mężczyzna z Wrocławia spędzał noc ze swoim znajomym w jednym z miejscowych hoteli, podczas której zażywali narkotyki. Facet zmarł z przedawkowania, a jego towarzysz Robert B. zadzwonił po pomoc. Na miejsce przyjechali ratownicy i policjanci. Funkcjonariusze podczas kontroli apartamentu dokonali strasznego odkrycia.
iStock-1148597791.jpg

Policjanci znaleźli w telefonie jednego z mężczyzn nagrania, na których pojawiły się pedofilskie i sadystyczne sceny. Często ofiary były usypiane. Funkcjonariusz biorący udział w interwencji wyjawił dziennikarzom "Gazety Wyborczej", co tam się znajdowało: "Widziałem w życiu wiele rzeczy, wiele okropieństw, ale to była pornografia z wykorzystywaniem pięcioletnich i sześcioletnich dzieci. Do tego sceny z sadystycznych orgii z udziałem dorosłych. W tym nagrania denata i towarzyszącego mu mężczyzny, którzy uprawiali seks wysmarowani własną krwią, którą wcześniej sobie upuszczali, wszystko nagrywając telefonami" – mówił.
Prokuratura potwierdziła, że drastyczne treści z udziałem nieletnich zostały znalezione w telefonie Roberta B., ale nie zdradza szczegółów odnośnie dokładnej zawartości. Zostało wszczęte śledztwo w dwóch spawach: pierwsza dotyczy zgonu mężczyzny po przedawkowaniu narkotyków, a druga znalezionych przy Robercie B. materiałów sadystycznych i pedofilskich.

Mężczyzna w swoim zawodowym środowisku był znany ze skłonności do zażywania narkotyków, ale nikt nie podejrzewał go o zapędy pedofilskie i sadystyczne. W pracy jednak zawsze był w pełni świadomy i "czysty". 

Tak makabryczne scenariusze wydają się zupełnie nierealne, osadzone jedynie w horrorach. Okazało się, że kąpiel we własnej krwi i chore fantazje seksualne mogą wystąpić nawet u ludzi, którzy na co dzień wykonują odpowiedzialne zawody i nie da się poznać, co mogą w sobie skrywać. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Piątek 11.12.2020