Unia chce rozbroić obywateli

Mówiąc najprościej – Komisja Europejska chce rozbroić obywateli i zakazać im posiadania broni. Problem jednak w tym, że do zamachów terroryści nie potrzebują jednostek pozostających w rękach cywili, bo nie są dla nich odpowiednio „skuteczne”. Politycy przyznają, że nie orientują się w temacie, ale nadal upierają się, że będzie to krok do zapewnienia większego bezpieczeństwa. Pytanie tylko czy nie dla terrorystów, którzy bez obaw o kontratak ze strony społeczeństwa, będą przemierzać ulice strzelając na oślep.
unia-rozbraja-obywateli.jpg

Komisja Europejska postanowiła zaostrzyć przepisy dotyczące posiadania broni. Może nie mamy takiej tradycji jej używania jak Stany Zjednoczone i nie jesteśmy przyzwyczajeni do posiadania czy nawet korzystania z niej, to nowe dyrektywy mogą odebrać nam w przyszłości możliwość ochrony osobistej, jeśli Polska stanie się „atrakcyjnym” dla terrorystów celem do ataku.

Według komisarzy zakazany powinien być dostęp do samopowtarzalnej (półautomatycznej) broni palnej. Dyrektywy mówią również o zaostrzeniu przepisów dotyczących broni kolekcjonerskiej i pistoletów sygnalizacyjnych – w obawie o możliwości przerobienia ich na śmiercionośne narzędzia.

Inicjatywa wyszła od komisarzy po atakach terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada 2015 roku, gdzie zginęło 137 osób, a ponad 300 zostało rannych, w tym 99 ciężko. Politycy błędnie założyli, że broń, której dżihadyści użyli do aktów terroru pochodziła z rynku cywilnego. Po przeprowadzeniu dochodzenia okazało się, że Kałasznikowy AK-47 użyte w stolicy Francji pochodziły z czarnego rynku, na który trafiły po wojnie domowej w byłej Jugosławii w latach 90. ubiegłego wieku. Tam również zostały wyprodukowane.



Komisja Europejska przyznaje, że nie ma zbyt wielu danych dotyczących nielegalnego obrotu i przemytu broni w Unii Europejskiej oraz użycia cywilnej (legalnej) broni do popełniania przestępstw.

Problem w tym, że zamachowcy korzystają z broni pochodzącej z czarnego rynku, a nie z legalnego obrotu. Broń cywilna jest mało przydatna dla terrorystów, gdyż nie jest automatyczna (posiadanie tej było i jest całkowicie zakazane). To oznacza, że za jednym naciśnięciem spustu nie wystrzeli więcej niż jeden raz. Do tego dostęp do niej jest utrudniony – kandydat do nabycia uprawnień do jej posiadania m.in. przechodzi testy psychologiczne oraz jest szczegółowo prześwietlany przez policję, zanim dostanie pozwolenie na broń. Do tego musi mieć odpowiednie warunki do jej przechowywania.

W Polsce cywile posiadają ok. 200 000 sztuk broni, z czego większość pozostaje w rękach myśliwych – ok. 116 000, a do ochrony osobistej używa się ok. 60 000.

Jeżeli z kolei dostęp do broni byłby ułatwiony, to czy nie poczulibyśmy się szeryfami lub nie poniosłaby nas ułańska fantazja i sprzeczki sąsiedzkie, bądź awantury w zakorkowanych ulicach nie kończyłyby się strzelaniną?




Dodał(a): ckm.pl Środa 09.12.2015