UE chce wspólnego standardu ładowarek w smartfonach – ma się tym zająć Elżbieta Bieńkowska

Sprawa standaryzacji portów do ładowania smartfonów i tabletów przez ostatnie 10 lat co trochę przewija się przez unijne kuluary. Teraz europejscy urzędnicy chcą się znów zająć.
iStock-478659288.jpg

W 2009 roku 14 firm telekomunikacyjnych (m.in. Samsung, Nokia, Huawei i Apple) podpisało porozumienie, na mocy którego miał zostać wprowadzony jeden standard złącz ładowarek do smartfonów – USB. Porozumienia odnawiane były także w 2013 i 2014 roku, jednak mimo to nie wszystkie firmy się temu podporządkowały.

A właściwie zrobiły to wszystkie firmy poza jedną – Apple. Gigant z Cupertino wciąż stosuje bowiem swoje własne złącza o nazwie Lightning i ani myśli, by cokolwiek w tej kwestii zmieniać. A skoro nie poszło po dobroci, to obecnie Unia Europejska chce wprowadzić standaryzację siłowo.

Poinformowała o tym unijna komisarz odpowiedzialna za konkurencję Margrethe Vestager, a jak dodatkowo podaje agencja Reutersa, za proces siłowego ujednolicania złącz ma odpowiadać Elżbieta Bieńkowska.

Dlaczego Unii tak bardzo na tym zależy?
Patrząc jednak na argumenty, które przytacza Unia, wojna z niejednolitym standardem ładowarek ma całkiem spory sens. Przede wszystkim ze względu na to, że UE rokrocznie generuje ok. 51 tys. ton elektrośmieci pochodzących jedynie z wyrzucania samych ładowarek. A to naprawdę dużo. Poza tym standaryzacja ma otworzyć rynek dla mniejszych producentów akcesoriów do smartfonów, którzy przez prawa własności intelektualnej Apple, mają zamkniętą drogę do tworzenia zamienników. Na końcu dochodzi też kwestia najzwyklejszej wygody.

Pytanie tylko, czy przymuszanie do czegokolwiek firmy z nadgryzionym jabłkiem w logo ma jakiś sens, i czy taka polityka nie obróci się przeciwko Unii.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Czwartek 09.08.2018