Tymek vs. Otsochodzi – relacja z Red Bull SoundClash

'Dwóch artystów, dwie sceny, jeden zwycięzca. Tymek i Otsochodzi zmierzą się na scenie Red Bull SoundClash. To wyjątkowe wydarzenie, podczas którego będziecie mieć okazję oglądać znakomitych artystów, ale też decydować, który z nich pokona drugiego. To coś więcej niż koncert' – pisali organizatorzy. Po takich sloganach reklamowych musieliśmy pojawić się 25 czewca w warszawskim Torwarze. Oto CKMowa relacja z SoundClash.
Zrzut ekranu 2022-06-26 o 18.25.27.png

Tymek i Otsochodzi stoczyli pojedynek, który polegał na wykonaniu kilku muzycznych zadań. O zwycięstwie zadecydowała publiczność, a raczej wytworzony przez nią hałas, który mierzył "decybelomierz". Z lepszej pozycji zdecydowanie startował Otsochodzi, w końcu grał przed swoją publicznością.

287962394_410899417639256_9093887327978720357_n.jpg

Imprezę rozpoczęła niepunktowana runda rozgrzewkowa, podczas której artyści przedstawili po trzy numery. Pierwszy zagrał Tymek i już do końca wydarzenia rozpoczynał kolejne konkurencje. Po "The warm Up" przyszła pora na "The Cover".

W pierwszej rundzie każdy z wykonawców zagrał jeden cover wspólnie wybranego numeru. Artyści ukłonili się w stronę Sokoła i WWO, decydując się na klasyk "Każdy ponad każdym". Po decyzji publiczności - 1:0 dla Otsochodzi. W ostatecznym rozrachunku liczyły się jednak nie wygrane rundy, a całkowita liczba decybeli wygenerowana przez publiczność.

"The Take Over" polegało na "przejmowaniu" utworów. Jeden z artystów rozpoczynał swój numer, by w połowie "oddać go" przeciwnikowi. Po 3 utworach górą okazał się Tymek.

288851770_414982614017187_2622013780990759868_n.jpg

Tymek także zdominował przeciwnika podczas trzeciej rundy.Polegała ona na zagraniu trzech swoich utworów w stylu, jaki wybrała dla nich Tycjana. Padło na Jazz, Techno i Punk. Pierwsze i trzecie wyszło im świetnie, co do techno... fani muzyki elektronicznej mogliby mieć poważne zastrzeżenia. 

Podczas ostatniej rundy "The wildcard" artyści wykonywali swoje utwory z gośćmi, których zaprosili. Publiczność do samego końca nie wiedziała, po czyją pomoc sięgnie Tymek i Otsochodzi. Pierwszy zdecydował się na zaangażowanie Szczyla, drugi zaś na legendę warszawskiej sceny – Pezeta. Wynik? Remis.

Ostatecznie zwyciężył Tymek. Występ przed własną publicznością nie pomógł Otsochodzi, choć przegrał on minimalnie. Czapki z głów dla artystów, ponieważ zrobili ogromne show. Redbull jako organizator także stanął na wysokości zadania. W dobie mechanicznych koncertów, takie wydarzenia są prawdziwymi perełkami. 

290421962_563538445503896_6445392194910868513_n.jpg

Sprawdziliśmy jednak, w jaki sposób przebiegała transmisja live SoundClash i tutaj pojawiły się problemy. To zrozumiałe, że organizatorzy postawili na jak najlepsze nagłośnienie względem artystów, ale w sytuacji, w której publika ma tak ważny głos, także powinna być nagłośniona. Dodatkowo goście byli niemalże niesłyszalni. Na żywo jednak nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń, wręcz przeciwnie.

Tycjana świetnie sprawdziła się w roli prowadzącej, jednak nie możemy powiedzieć tego samego o Sworo. Zresztą to nie tylko nasze zdanie. Sprawdziliśmy kilka facebookowych grup rapowych, na których komentowano wydarzenie i większość internautów zgodnie stwierdziło, że biła od niej sztuczność. Co to oznacza? Nieudolne wpasowanie się w "wyluzowany" klimat, niepotrzebne wstawki pokroju "zawsze chciałam to zrobić, fajnie spełniam marzenia, fajnie się bawię". Dodatkowo przejścia były niepłynne, przez co publiczność musiała na dłużej przerywać zabawę pomiędzy występami. 

Poza tym, posłużymy się mało literackim określeniem: "petarda". Bez wahania powtórzylibyśmy uczestnictwo w takim wydarzeniu i z niecierpliwością wyczekujemy kolejnych edycji. 

Zresztą, stream wydarzenia nadal jest dostępny i możecie zobaczyć go na YouTube:




Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Niedziela 26.06.2022