Twardy jak głaz

Casio G—Shock jest bardziej wytrzymały niż Chuck Norris i Tommy Lee Jones w „Ściganym” razem wzięci
casio.jpg


Był początek wspaniałych szalonych lat 80. ub. wieku. Pan Kikuo Ibe, młody inżynier pracujący dla koncernu Casio, zaliczył naprawdę pechowy dzień — nieostrożnie upuścił na ziemię ukochany zegarek, który otrzymał od ojca. Pamiątka uległa zniszczeniu, miarka się przebrała! Japończyk był tak poirytowany kruchością wszystkich dostępnych na rynku czasomierzy, że postanowił wziąć sprawy we własne ręce i dokonać rewolucji.

W 1981 r. przekonał swych szefów, aby pozwolili mu stworzyć zegarek, jakiego jeszcze nie było — sprzęt tak odporny na najbrutalniejsze nawet traktowanie, że praktycznie niezniszczalny. Prace konstruktorskie zajęły Ibe dwa lata. W tym czasie kolejne prototypy poddawano brutalnym testom: zespół pod przywództwem Kikuo m.in. zrzucał zegarki na beton z wysokości 10 metrów z okna firmowej toalety bądź też mocował je do kół motocykla, by podczas szybkiej jazdy sprawdzić ich odporność na przeciążenia. Chwała poległym — choć w ten sposób „zabito” aż 300 prototypów, to dzięki ich poświęceniu w 1983 roku na rynku pojawił się Casio DW—5000, czyli legendarny praszczur wszystkich zegarków z linii G—Shock. Dziś to czasomierze absolutnie kultowe zarówno wśród komandosów, robotników, ludzi uprawiających sporty ekstremalne, jak i największych gwiazd muzyki czy filmu.

Gorące zegarkowe nowości:

PORSCHE DESIGN P’6310 FLAT SIX
Zgrabny rzucający się w oczy automat. Nie tylko dla fanów samochodów Porsche. Cena 11 450 zł

VICTORINOX DIVE MASTER 500
Mechaniczny twardziel, niezawodny niczym legendarne szwajcarskie scyzoryki. Cena 4800 zł

GRAND SEIKO HI–BEAT SBGH005
Japońska klasa premium, czyli klasyka w absolutnie perfekcyjnym wydaniu. Cena 23 029 zł



Dodał(a): M.J. Poniedziałek 18.03.2013