Telefon wypadł z samolotu. Cały czas nagrywał

O niebywałym szczęściu może mówić Haukur Snorrason, którego iPhone wypadł... z samolotu. Telefon znalazł się po 13 miesiącach. I wystarczyło go jedynie naładować, żeby znów zaczął działać.
telefon.JPG

Haukur Snorrason podczas lotu widokowego postanowił nagrać film. W dobie Instagrama, dla dobrego ujęcia ludzie są naprawdę gotowi na wszystko. Nie inaczej było w tym przypadku. Miotany rządzą lajków pilot otworzył okno i wystawił rękę z telefonem na zewnątrz. 

Skutki jego działania były łatwe do przewidzenia. Jego iPhone wyślizgnął się z dłoni i runął w dół. Snorrason był przekonany, że nigdy już nie zobaczy ani swojego telefonu, ani nagrania. 


Okazuje się jednak, że aparat był dużo bardziej wytrzymały, niż można było się spodziewać. Został odnaleziony po 13 miesiącach i wrócił do rąk swojego właściciela. Po naładowaniu okazało się, że telefon jest sprawny, a w pamięci wciąż znajduje się filmik, który był kręcony, kiedy aparat wysunął się z ręki pilota. 

Popularność, którą zdobyło nagranie przerosła oczekiwania jego autora – film w serwisie YouTube obejrzało już prawie 100 tys. użytkowników. 


Zobaczcie sami jak wygląda upadek z wysokości 60 metrów.





ZOBACZ TAKŻE: UTONĄŁ PROSZĄC O RĘKĘ


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. YouTube Czwartek 03.10.2019