Szkoła przetrwania. Czyli jak ujść z życiem w sytuacjach kryzysowych

Bezpieczne czasy się skończyły. Przygotuj się na najważniejsze zadanie w życiu: ochronę własnego tyłka
szkoła przetrwania


Jeśli jesteś zawodowym żołnierzem, nie czytaj tego artykułu. Na pewno wiesz, co robić, gdy Rosja zacznie ochraniać w Polsce interesy swoich obywateli zagrożonych przez podwyżkę cen kiełbasy na bazarze w Bartoszycach. Nasz poradnik jest dla zwykłych pacyfistycznych cywili, którzy smród prochu wąchali tylko w „Battlefieldzie”, a surwiwal kojarzy się wyłącznie z przetrwaniem weekendowego pijaństwa. Im przyda się kilka fachowych porad eksspecjalsa ppłka Leszka Tanasia, który mądrze podpowiada, gdzie i w jaki sposób najbezpieczniej spierdzielać przed naszymi cholernymi „braćmi ze wschodu”.

DOKĄD UCIEKAĆ?

Przy ataku lotniczym albo ostrzale artyleryjskim miasto może ulec zniszczeniu chociażby przez błędne wyliczenia atakujących. A małej wioski nikt przecież nie będzie atakować, bo nie ma takiej potrzeby. Dlatego przypomnij sobie o rodzinie na wsi i jak najprędzej do niej jedź.

JAK UCIEKAĆ?
Najlepiej samochodem, ale benzyna kiedyś się skończy i weź to pod uwagę. Główne drogi będą zapchane, bo wiele osób będzie chciało wyjechać. Więc już dziś przygotuj sobie mapkę mniej uczęszczanych dróg wychodzących z twojej miejscowości i prowadzących w bezpieczniejsze miejsca. Skorzystaj z niej w razie potrzeby. Choć pamiętaj, że koniec końców i tak skończysz pieszo.

CO ZE SOBĄ ZABRAĆ?
Dokument tożsamości, latarkę, śpiwór, zapalniczkę, zapałki, krzesiwo magnezowe, nóż, siekierkę, gwizdek, tabletki do oczyszczania wody i na biegunkę (przez nią możesz się odwodnić i umrzeć), środki opatrunkowe, przybory do higieny i do szycia oraz zestaw dodatkowych ubrań na zmianę (nie ma nic gorszego niż przemoczona odzież). Przyda się też przenośne radio UKF, aby móc słuchać komunikatów ogłaszanych przez służby i władze. Oczywiście weź też mały zapas żywności i wody, ale w naszym klimacie nie jest to takie ważne – zdobędziesz je po drodze (czytaj na następnej stronie).

JAK SIĘ UBRAĆ?
szkoła przetrwania
Przed ewakuacją ubierz się na cebulkę (najlepiej już teraz zainwestuj w ubranie goretexowe i wygodne buty trekkingowe). Obuwie musi być ciepłe i sznurowane, aby sztywno trzymało kostkę, nawet jeśli będzie lato. Pamiętaj, że najwięcej ciepła z naszego organizmu tracimy przez głowę i nogi, więc chroń je – nawet w lecie noce bywają zimne!

UCIEKAĆ SAMEMU CZY W GRUPIE?
W grupie zawsze jest bezpieczniej (optymalna wielkość ekipy: od 5 do 10 osób). Pamiętaj jednak, że wszyscy muszą umieć i być w stanie bezpiecznie się przemieszczać. W ekipie poczujesz się silniejszy, będziecie sobie nawzajem pomagać, a gdy w nocy będzie zimno, przytulicie się do siebie i ogrzejecie ciepłotą własnego ciała (nawet jeśli wszyscy w grupie będą facetami...).

SKĄD WZIĄĆ JEDZENIE?

Po pierwsze, bez jedzenia jesteś w stanie przetrwać miesiąc, więc nie panikuj. Maszerując, jesteś w stanie unieść żywność na maksimum dwa tygodnie, a zapewne po drodze spotkasz ludzi, którzy twój prowiant chętnie przygarną i szybko go stracisz. Więc lepiej weź ze sobą tylko „żelazną” porcję konserw i weków. A już teraz, póki jeszcze masz czas, naucz się łowić ryby, strzelać z łuku i budować sidła, by schwytać  zwierzynę – dzięki tym umiejętnościom masz szansę przetrwać w każdych okolicznościach. W ostateczności jedz robaki i rośliny, ale tylko te, które znasz i wiesz, że nie są trujące ani nie wywołają u ciebie uczulenia.

SKĄD WZIĄĆ WODĘ?

Bez wody przeżyjesz tylko kilka dni, więc to temat ważniejszy od jedzenia. Wody płynące (potoki, rzeki) zdrowsze są od wód stojących (jeziora, stawy), ale korzystaj i z jednych, i drugich, a jeżeli trzeba, to nawet z kałuży. Brudną wodę możesz odkazić specjalnymi tabletkami, a jeśli ich nie masz, to wykorzystaj zwykłą plastikową butelkę. Nalej do niej wodę i wystaw na promienie słoneczne. Po kilku godzinach woda może nie będzie smaczna, ale będzie zdatna do spożycia. Możesz również zbudować własny filtr. Do kanistra włóż drewno z ogniska, dosyp większe kamyki, następnie mniejsze,  a na koniec dodaj żwir i przepuść przez to wodę. Tym sposobem usuniesz metale ciężkie, chemiczne oraz cząstki stałe. Oczywiście możesz też pić deszczówkę, ale pamiętaj, że pierwsza, która spada od dłuższego czasu, jest bardzo zanieczyszczona – powinieneś poczekać na drugi deszcz. Poza tym deszczówka jest jak woda utleniona – nie zawiera w sobie minerałów i wypłukuje z organizmu sól. Nigdy nie pij wody morskiej, która powoduje wymioty, odwodnienie i prowadzi do śmierci! W sytuacji ekstremalnej, aby przeżyć, możesz wypić własny mocz.

JAK PRZETRWAĆ W TERENIE?
Póki jeszcze masz czas, naucz się rozpalać różnego typu ogniska – szczególnie ognisko pod ziemią, które nie zdradzi twojego położenia. By je zrobić, wykop półmetrową dziurę z odejściem tworzącym komin, nad którym podgrzejesz jedzenie. Rozpalisz je, oczywiście podpalając suchą korę i hubę. Aby bezpiecznie spędzać noce, zbuduj ziemiankę, szałas czy po prostu zaadaptuj jakiś naturalny wykop (lub, jeśli będziesz miał szczęście, jaskinię). Kwestia toalety jest bardzo ważna, gdyż przez brak higieny rozprzestrzenia się wiele chorób. Gdy poczujesz potrzebę, wykop dół i po każdym skorzystaniu z niego koniecznie zasyp swoje dzieło ziemią. To ważne. Naprawdę.

A MOŻE JEDNAK ZOSTAĆ W DOMU?
Jeżeli nie potrafisz zdobywać żywności, nie znasz zasad pierwszej pomocy, nie wiesz, jak się przemieszczać, rozpalać ognisko, budować szałas itp., to pogódź się ze swoją sytuacją i dla własnego bezpieczeństwa lepiej zostań w domu. Zrób jak najwięcej zapasów wody i zawczasu przygotuj zapasy żywności o długim terminie do spożycia (gdy wojna już wybuchnie, lepiej nie pędź do sklepu na zakupy – tam już będą trwały dantejskie sceny). Oprócz tego nie panikuj i słuchaj komunikatów przygotowanych przez władze. Pamiętaj, że nawet w czasie wojny policjanci pełnią swoją funkcję! Wierz w ludzi i myśl pozytywnie – to pomoże ci to przetrwać trudne chwile.

NASZ EKSPERT
Leszek Tanaś Leszek Tanaś, podpułkownik w stanie spoczynku, były żołnierz jednostki specjalnej. Brał udział w misjach pokojowych ONZ oraz m.in. w misji w Afganistanie. Obecnie dyrektor ds. szkoleń specjalnych w firmie GROM GROUP w Warszawie. www.gromgroup.pl


Pospolite ruszenie
Jeśli zdecydowałeś się walczyć, choć nie jesteś żołnierzem, odeprzyj wroga sposobami sprawdzonymi przez naszych dziadów i pradziadów

szkoła przetrwania

WYCIĄGNIJ KOSĘ
Pod Racławicami (1794) roznieśliśmy Rosjan dzięki atakowi chłopów uzbrojonych w kosy osadzone na sztorc. Wymachując kosą czy też bardziej dostępną w supermarketach siekierą, wywołasz dziś u wroga taką sama panikę, jak nasi kosynierzy przed ponad dwoma wiekami. Albo większą.

ZASKOCZ WROGA RANO

Pod Kłuszynem (1610) nasi kawalerzyści zaskoczyli Rosjan z samego rana, kiedy ci byli jeszcze w gaciach. Powtórka tej akcji będzie banalnie prosta, gdy poprzedni wieczór najeźdźcy spędzą na zwyczajowym rabowaniu sklepów monopolowych i degustacji polskich wódek.

SZARŻUJ NA CZOŁGI

Wprawdzie pod Krojantami (1939) polscy ułani szarżowali z szablami na niemieckie czołgi przez przypadek, bo nie mieli innego wyjścia, ale ty możesz to powtórzyć. Zamiast konia użyj bardziej dziś popularnego roweru, wymachiwać możesz bejsbolem. Efekt psychologiczny murowany!

NIE TCHÓRZ
ORP „Orzeł” z bezpiecznego internowania w Tallinie uciekł aż do Anglii (1939), żeby tylko móc walczyć za ojczyznę. Jeśli akurat jesteś na bezpiecznych Wyspach, weź przykład z jego załogi i rusz w powrotną drogę. Może w ramach polityki antyimigracyjnej Angole dadzą ci nawet na bilet?

WYPCHAJ WROGA
W czasie szwedzkiego potopu (1656) Kmicic wysadził szwedzką kolubrynę pod Częstochową, wpychając w jej lufę „kiełbasę” z ładunkiem wybuchowym. Powtórz jego manewr, ładując rosyjskiemu sołdatowi jego ulubioną tuszonkę w gardło tak, żeby się nią udławił.

BĄDŹ SPRYTNIEJSZY
Pod Grunwaldem (1410) polskie rycerstwo odpoczywało w lesie, podczas gdy czekający na nich w upale Krzyżacy wylewali wiadra potu i tracili siły do walki. Ty też się schowaj w lesie, a gdy jakiś zmęczony „brat ze wschodu” wejdzie tam za potrzebą, postaraj się, by zabłądził. Na zawsze.


szkoła przetrwania  WYKORZYSTAJ UMIEJĘTNOŚCI
Gdy w Powstaniu Styczniowym (1863–64) powstańcom brakowało broni, używali prywatnych strzelb myśliwskich, z których potrafili bardzo celnie strzelać. Ty też wykorzystaj swoje umiejętności ze starć w paintballa, waląc do wroga z ASG. Sam wiesz, że to może zaboleć!

ZRÓB RECYKLING BUTELEK
W Powstaniu Warszawskim (1944) czołgi atakowano butelkami z benzyną. Powtórz to! Uwaga: w ramach wojny psychologicznej butelki opatrz czerwonymi naklejkami z napisem (cyrylicą) „Koktajl Mołotowa”. Niech wrogowie wiedzą, że zwalczamy ich skutecznie ich własną bronią!

PRZEKUP NAJEŹDŹCĘ
Krzyżacki Malbork podczas wojny trzynastoletniej (1454–66) Polacy zdobywali dwa razy, po prostu przekupując siedzących w środku najemników. Korumpowanie Rosjan będzie łatwiejsze i tańsze, bo na wschodzie do łapówek są przyzwyczajeni,a zamiast złota wystarczy dać im spirytus.

ZRÓB LEPSZY PR
Pod Płowcami (1331) nasi rozbili jedynie słabą straż tylną Krzyżaków, ale przedstawili to wszystkim jako swoje walne zwycięstwo. Znajdź więc pijanego najeźdźcę śpiącego na ziemi, pstryknij mu słitfocię i wrzuć na fejsa z podpisem „Tak kończą Ruskie”, a cały świat od Waszyngtonu po Moskwę uzna, że zwyciężamy.

ZAATAKUJ ŻARCIEM
W Moskwie (1612) oblężeni na Kremlu polscy rycerze po zjedzeniu koni, siodeł, pasków i butów zaczęli jeść siebie nawzajem. Dokładnie tą metodą nie wygrasz, ale zaoferuj Rosjanom żarcie z domieszką psich kości od Chińczyka. Jak wyciągną chochlą pierwszą kość, porzygają się z obrzydzenia na śmierć! Aha, pamiętaj: lepiej, żeby ciebie wtedy w pobliżu nie było...

 



Dodał(a): Patrycja Marszałek Czwartek 12.06.2014