Superbohater o imieniu Tinder

Batman, Superman, a może Wolverine? Raczej nie, ci panowie to już przeżytki i produkty przeszłości. Poznajcie nowego superherosa o imieniu Tinder.
19d53199574de88205bc1557817e2e67.png

Tak, to jest dokładnie to, o czym myślicie. Chodzi o TEGO Tindera. O randkową aplikację XXI wieku, która służy bardziej do kolekcjonowania pokemonów w postaci listy sparowanych osób, niż do zawiązywania głębokich przyjaźni i relacji.

I to właśnie ta najpopularniejsza apka randkowa doczekała się swojego odzwierciedlenia w postaci superbohatera o imieniu Tinder, a w sieci pojawił się nawet zwiastun produkcji.

Fabuła filmu opowiada o młodym chłopaku, Shaunie, który to poproszony w dzieciństwie przez koleżankę, by dołożył podpałki do ogniska (tinder to właśnie nic innego jak „podpałka”), skaleczył się nią w dłoń. Rana nie okazała się jednak zwyczajną raną – dała mu bowiem super moc, dzięki której Shaun po przesunięciu ręką w lewo (tak jak odrzuca się niechciane osoby na Tinderze), mógł zabić kogokolwiek.

Jak to w klasycznych filmach o superherosach bywa, Shaun na początku nie potrafił zrozumieć i poradzić sobie z nową mocą. Gdy jednak to uczynił, postanowił wbić się w przyciasne wdzianko z płomykiem na klacie i zwalczać zło tego świata przesuwając ręką w lewo. I tak właśnie narodził się najbardziej współczesny superbohater – Tinder.



Tinder ma także dwójkę przyjaciół o podobnych mocach – Bumble i Grindra. Imiona te to również nazwy aplikacji, które działają jak Tinder; w pierwszej to kobieta musi zrobić „pierwszy krok”, druga przeznaczona jest wyłącznie dla gejów.

I choć zwiastun filmu o uosobieniach trzech popularnych aplikacji randkowych jest najpewniej doskonale wykonaną parodią, to mimo wszystko całkiem chętnie obejrzelibyśmy taką produkcję. Mogłaby być naprawdę śmieszna.



Dodał(a): Jakub Rusak Wtorek 07.06.2016